Tajne / Poufne

avatar BikeBlog PaVLo z pięknego miasta Dąbrowa Górnicza. Przejechałem od 2010 roku 142349.35 kilometrów w tym 7747.58 w terenie. Śmigam z dużo większą średnią niż 25.75 km/h i budzę tym respekt :D.
Więcej o mnie TUTAJ.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Flag Counter

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy pawelm4.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2013

Dystans całkowity:923.34 km (w terenie 184.79 km; 20.01%)
Czas w ruchu:37:33
Średnia prędkość:24.59 km/h
Maksymalna prędkość:77.30 km/h
Suma podjazdów:3060 m
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:29.79 km i 1h 12m
Więcej statystyk
Dane z trasy:
Dystans:26.04 km
W czasie: 01:08 h
Ze średnią: 22.98 km/h
Max speed: 41.95 km/h
W terenie: 26.04 km
Temperatura: 18.0
HR max: (%)
HR avg: ( %)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Hołda Race Bytom

Niedziela, 1 września 2013 · dodano: 01.09.2013 | Komentarze 2

Po sobotnim bardzo męczącym wyścigu w Bike Maraton w Wiśle zastanawiałem się czy dam radę wystartować na drugi dzień w XC. Wiedziałem, że ten typ zawodów wymaga pokonania kilku okrążeń na pełnym gazie po zróżnicowanym terenie. Siedząc tak i przeglądając materiały z prac przygotowawczych i zapowiedzi organizatorów postanowiłem jednak się zarejestrować. Wstałem na drugi dzień koło 8 rano, za oknem przelotny lekki deszczyk, na niebie ciemne chmury i całe +14st. Przypomniały mi się zawody w takich warunkach co nie było przyjemne dla sprzętu bo mnie to zbytnio różnicy nie robiło. Szybkie śniadanie i decyzja, że jadę z nadzieją, że nie będzie tak źle.

Track dzisiejszej trasy udostępniony przez jednego z zawodników


Moja kategoria "Masters I" miała startować po 14, więc miałem czas na przegląd roweru po Wiśle, ale ten nie wymagał nic prócz oleju na łańcuch. Jak tylko na dworze się nieco uspokoiło zapakowałem rower i bagaż do auta i przed 12 wyjechałem. Na miejscu brat pokazał mi fajne miejsce oddalone około 100 metrów od biura zawodów, więc miałem blisko i mogłem spokojnie się przebrać i rozpakować mając na wszystko oko :). Na miejscu spotkałem sporo znajomych zarówno z naszej drużyny Bikehead jak i innych z którymi rywalizuję na trasach innych zawodów. W biurze pobrałem numerek i pojeździłem trochę po terenie imprezy.

Zbliżała się 14, więc wraz z Tomkiem Woźny postanowiliśmy objechać na rozgrzewkę trasę. Szybko spotkaliśmy chłopaków z obsługi, którzy zmieniali taśmy specjalnie dla Mastersów i Elity, ale szło im to dość długo, więc postanowiliśmy, że jednak nie będziemy czekać i pojedziemy trasą dystansu "Hobby". Tomka szybko gdzieś zgubiłem chyba został jednak, więc samotnie objechałem trasę poznając jej część co miało się przydać przy pokonywaniu pierwszego okrążenia w czasie wyścigu.

Objazd skończyłem kilka minut po 14, więc nie zostało wiele czasu na dopięcie szczegółów i w ostatniej chwili wjechałem w sektor słysząc jak spiker wyczytuje moje nazwisko. Na przodzie ustawił się Mikołaj i Daniel więc szybko do nich dołączyłem. Start był mocny, od razu na przód wyszło koło 6 zawodników, ale nie trwało to długo i po jakiś 400 metrach wyszedłem na trzecie miejsce goniąc uciekającą dwójkę. Szybko ich dogoniłem, ale na pierwszym ostrym podjeździe nieco mi odjechali na prostej, która kończyła się ostrym zakrętem w prawo i znów mocnym ale krótkim podjazdem gdzie ich dogoniłem. Potem krótki w miarę płaski teren i skręt w lewo pod małą górkę.

Po przejechaniu koło 50m były dwa króciutkie ale ostre uskoki z nawrotem i wjazdem w jakieś ruiny budynków gdzie stali paparazii i strzelali foteczki :). Po ich minięciu czekała jazda po szutrze i potem kilka szykan między brzózkami parę podjazdów i ostry zjazd ze skrętem w prawo, gdzie fajnie można było się rozpędzić, ale i szybko hamować bo znów trzeba było kręcić się między drzewami aż dotarliśmy do jakiegoś kamieniołomu zjeżdżając szybko na sam dół z nawrotem w prawo i pod górę, wracając prawie tą samą drogą, jednak na końcu odbiliśmy w lewo i po chwili zobaczyłem trzy wykrzykniki a trasa nagle spadała pod ostrym kątem w prawo.

Po przejechaniu kilkudziesięciu metrów i wdrapaniu się na niewielki pagórek usłyszałem od kibiców hamuj !, zobaczyłem zjazd z chyba 45 stopniowym nawrotem, niezbyt tym przejęty pojechałem w dół, zakręciłem i zobaczyłem, że to nie koniec atrakcji bo za chwilę czekał prawie pionowy zjazd (koło 20 metrów) zakończony mocnym skrętem w prawo. Na dole pierwszy wywinął pięknego orła przez kierę, ale szybko się pozbierał :D. Zacisnąłem hamulce i z zablokowanym tylnym kołem i ślizgającym się przednim udało się zjechać bezpiecznie a kibice chętnie to fotografowali :). Jak się z hołdy zjechało to i trzeba było pod nią podjechać, ale tym razem bardziej przyjaznym odcinkiem, ale i trudnym. Po wdrapaniu się trasa znów wracała do odcinka Hobby z kilkoma dziurami do pokonania. Tutaj był fajny szybki i długi łuk w lewo kończący się stromym "esem" po którym znów jechaliśmy na hołdy, ale już dużo niżej i płasko. Dwie trzecie trasy było za mną, czekał mnie jeszcze jeden stromy podjazd na "młynku", trochę wertepów i asfalt przed wjazdem na pola golfowe w kierunku stawu Zumerek.

Końcówka okrążenia to fajna jazda po żwirowych alejkach, raz w górę a raz w
dół z wieloma zakrętami. Bardzo przyjemnie zrobione, typowo dla rowerów lub
spacerowiczów z mocniejsza nogą :). Ostatnie kilkaset metrów przed metą to
jazda po piachu i żwirze.
Meta jednego z okrążeń Hołda Race Bytom © PaVLo

Na pierwszym okrążeniu traciłem do czołówki 30s, jednak zmęczenie było i
strata coraz bardziej się powiększała do 1m:30s na drugim. Na trzecim okrążeniu miałem pierwszy upadek z opisywanego wcześniej najtrudniejszego zjazdu gdzie usłyszałem "Hamuj !". Na samym dole niepotrzebnie przytrzymałem przedni hamulec i jak już miałem zawracać to przyblokowało mi koło i wyfrunąłem przez kierę upadając na kolano, ale szybko się pozbierałem i pojechałem dalej. Drugi raz to nawracając na stromym zjeździe zahaczyłem kierownicą o drzewko i koło mi zostało a ja z rowerem obróciłem się prawie o 180st. Na czwartym okrążeniu mijając to miejsce, kilkanaście metrów dalej pękł mi łańcuch. Ręce mi opadły bo nie wiedziałem jaką mam przewagę nad goniącymi i nagle tak trudno wywalczone trzecie miejsce zdawało się przepadać, jednak z pomocą jednego z organizatorów udało mi się go założyć i użyć spinki, którą wożę chyba od kilku miesięcy a która przydała się w kluczowym momencie. Po naprawie obejrzałem się jeszcze czy ktoś mnie nie goni, ale nikogo nie widziałem, więc pognałem jak najszybciej lub inaczej ile jeszcze miałem sił w nogach pokonując ostatnie parę kilometrów. Udało mi się utrzymać trzecie miejsce z przewagą około 4 minut nad czwartym zawodnikiem :)

Hołda Race Bytom 2013.09.01 © PaVLo


Fanty za trzecie miejsce oraz zegazek wygrany w Tomboli na Hołda Race Bytom © PaVLo
Kategoria Zawody