Tajne / Poufne

avatar BikeBlog PaVLo z pięknego miasta Dąbrowa Górnicza. Przejechałem od 2010 roku 142446.81 kilometrów w tym 7747.58 w terenie. Śmigam z dużo większą średnią niż 25.74 km/h i budzę tym respekt :D.
Więcej o mnie TUTAJ.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Flag Counter

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy pawelm4.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane z trasy:
Dystans:48.06 km
W czasie: 01:55 h
Ze średnią: 25.07 km/h
Max speed: 58.14 km/h
W terenie: 0.00 km
Temperatura: 16.0
HR max: (%)
HR avg: ( %)
Podjazdy: 1100 m
Kalorie: kcal

Bike Maraton - Zdzieszowice

Sobota, 10 maja 2014 · dodano: 10.05.2014 | Komentarze 4

Rano w Dąbrowie kropił deszcz i nie napawał optymizmem, ale zanim z niej wyjechaliśmy o 7:20 to na horyzoncie w oddali było widać niebieskie niebo co jednak dawało nadzieję na dobrą pogodę.  Po drodze spotkaliśmy się na umówionej stacji a ima dalej jechaliśmy A4 tym pogoda była coraz lepsza i zanim zjechaliśmy z A4 mieliśmy już słońce z tyłu. Na miejscu byliśmy po 9 a pogoda była bardzo dobra mimo mocno wiejącego i zimnego wiatru. Po złożeniu rowerów udaliśmy się na miejsce startu a potem na rozgrzewkę prawie całą drużyną a dzisiaj przyjechała cała ekipa :).

Start na szczęście dzisiaj nie był opóźniony i pierwszy sektor, w którym stałem, wystartował punktualnie o 11. Tempo już na początku było bardzo mocne. Po pierwszej dłuższej prostej był skręt na rondzie w prawo a za min dosłownie kilkanaście metrów była pierwsza wywrotka kilku zawodników. Ale peleton nie zwolnił a wręcz przyspieszył, bo wiatr był w plecy a przed nami długa prosta gdzie prędkość dochodziła do 48km/h. Potem dojechaliśmy do góry św. Anny i zaczął się lekki podjazd ale prędkość cały czas była duża i oscylowała w granicach 38km/h, ale powoli spadała bo robiło się coraz stromiej ale nie spadła poniżej 30km/h. Ubrane rękawki i bandanka zaczęły przeszkadzać, bo temperatura szybko się podniosła i zaczynało mi być za gorąco, ale nie było czasu aby je zdjąć bo trzeba było się cały czas wspinać i walczyć o utrzymanie miejsca. Tym razem nie wjeżdżamy na sam szczyt tylko odbijamy wcześniej i kierujemy się na amfiteatr gdzie peleton był już porozrywany i podbieganie po schodach odbyło się bez przeszkód.

Bike Maraton - Zdzieszowice 2014
Bike Maraton - Zdzieszowice 2014 © PaVLo

Nogi czuły to wariackie tempo i zaraz po schodach był pierwszy terenowy podjazd i słynny zjazd "rynnami" za amfiteatrem gdzie na szczęście było dość sucho co zaoszczędziło wielu osobom nieprzyjemne upadki i dawało możliwość szybkiego pokonania tego niebezpiecznego odcinka. Po zjechaniu był długi zjazd po luźnych kamieniach gdzie trzeba było uważać bo nie trudno było o dobicie oponą w leżący kamień. Po około 2km odbijaliśmy na prawo i zaczynał się długi (5km) podjazd w terenie wzdłuż pól kończący się przy A4 gdzie był ostry skręt w lewo oraz pomiar czasu i bufet na 14 kilometrze. Nie skorzystałem bo w bidonie jeszcze sporo i pognałem dalej aby nie stracić do uciekającej czołówki. Muszę powiedzieć, że po tym bufecie był z kilometr prostej ale potem zaczął się zjazd z bardzo mocnym wiatrem z prawej na na dole ostry skręt w prawo po niezłych dołkach na których łatwo było stracić kontrolę ale bez problemu to pokonałem.

Bike Maraton - Zdzieszowice 2014
Bike Maraton - Zdzieszowice 2014 © PaVLo

Na 19km był rozjazd dystansów Mini/Mega-Giga i niestety goniący z przodu odbili na mini a ja samotnie musiałem walczyć dalej ale zaczynały się kolejne podjazdy gdzie dogoniłem grupkę osób i starałem sie ich trzymać. Nogi były zmęczone jak nigdy co dodatkowo zmuszało mnie do wkładania większej ilości energii aby utrzymać tempo.

Bike Maraton - Zdzieszowice 2014
Bike Maraton - Zdzieszowice 2014 © PaVLo

Trasa prowadziła wzdłuż autostrady A4 a prędkość grupy znów nie spadała poniżej 30km/h. Na 24 kilometrze miał być bufet, ale niczego takiego nie było!, dobrze, że w bidonie zostawiłem trochę picia i teraz myślałem jak mam to rozdysponować, bo następny według tego co podał organizator miał być dopiero na 36km. Jak napisałem wcześniej ominąłem pierwszy bufet i jazda przez kolejne kilkanaście kilometrów bez picia było by porażką, ale na szczęście bufet się odnalazł na 28km gdzie szybko napełniłem bidon. Dalej to już była powtórka kawałków trasy które jechaliśmy bo akurat dystans Mega pokonywał niektóre właśnie dwa razy, między innymi zjazd za amfiteatrem i jazdę bardzo szybkimi brukowanymi i szutrowymi drogami koło trasy A4.

Bike Maraton - Zdzieszowice 2014
Bike Maraton - Zdzieszowice 2014 © PaVLo

Ale tym razem nie była to ta sama jazda bo dogoniliśmy sporo osób z dystansu Mini i na zjazdach bywało niebezpiecznie bo niektóre osoby nie znają zasad zachowania się na wyścigu i jadą obok siebie lub co chwile zmieniają strony drogi bez upewnienia się czy nikomu nie przeszkodzą a mija się je z na prawdę dużą prędkością. Ostatnie kilka kilometrów to już prosta między polami z tylnym wiatrem dzięki czemu dało się rozpędzić, ale za chwilę wpadało się w lasy i tu powtórka z mijaniem wolniejszych z Mini, ale bez przeszkód bo rozumieli sygnały typu "lewa moja" czy "środek mój".

Bike Maraton - Zdzieszowice 2014
Bike Maraton - Zdzieszowice 2014 © PaVLo

Na metę wpadłem kompletnie wyczerpany, wiedziałem, że pozycja była daleka, więc nawet nie sprawdzałem wyników tylko udałem się najpierw do wodopoju i na degustacje pomarańczy, które były takie "zajebiste" i słodkie, że opędzlowałem chyba całe dwa w pociętych kawałkach :), potem udałem się do auta na odpoczynek i ogarnięcie się. Po drodze spotkałem znajomego z innej drużyny, który chciał znać mój wynik więc wziąłem telefon i doczytałem wynik z sms-a, który dostałem ............................. 1:55:47 ... 20/651 Open Mega ... wow ... i 8/243 w M3 ... o ja cie nie mogę :D, jak to możliwe ?, przecież tak ciężko mi się jechało i liczyłem na daleką pozycję w M3 a tutaj piękne 8 miejsce :), żeby to sprawdzić, wydrukowałem dyplom, który to potwierdził. 

Niestety nie obyło się bez wypadku, nasz drużynowy kolega Piotr Staniszewski uległ bardzo groźnemu wypadkowi przy 40km/h w efekcie czego bardzo obił prawy bark (oby nic poważnego) a przy tym rozwalił kask i ogólnie się potłukł a najgorsze, że pomylił rozjazdy i zamiast dokończyć dystans Mega, to pojechał tak poobijany na GIGA !, ja go podziwiam, że jeszcze dał radę ! Ride or Die !!.
Kategoria Zawody



Komentarze
pawelm4
| 13:36 poniedziałek, 12 maja 2014 | linkuj Na Mega bukłak nie jest potrzebny, wystarczyło by aby ktoś z drużyny (rodzina itp) stał w wyznaczonym wcześniej miejscu i wymieniał bidony uczestnikom, tak jak to jest w innych ekipach i problem z bufetami od razu odpada.
mtbiker
| 12:55 poniedziałek, 12 maja 2014 | linkuj Trzeba sobie w końcu kupić bukłak 1.5L i nie tracić cennych sekund na tankowanie :P
pawelm4
| 19:44 niedziela, 11 maja 2014 | linkuj Raczej nie bardzo, bo chyba gorsze miejsce w generalce zajmę, ale liczę na to, że utrzymam się w 10 :).
tommyrs
| 06:24 niedziela, 11 maja 2014 | linkuj Gratuluję Paweł, jesteś naprawdę mega mocny, do Wiendlochy straciłeś 55s. Coś czuję, że to będzie Twój sezon:)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iezar
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]