Tajne / Poufne

avatar BikeBlog PaVLo z pięknego miasta Dąbrowa Górnicza. Przejechałem od 2010 roku 142446.81 kilometrów w tym 7747.58 w terenie. Śmigam z dużo większą średnią niż 25.74 km/h i budzę tym respekt :D.
Więcej o mnie TUTAJ.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Flag Counter

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy pawelm4.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2013

Dystans całkowity:923.34 km (w terenie 184.79 km; 20.01%)
Czas w ruchu:37:33
Średnia prędkość:24.59 km/h
Maksymalna prędkość:77.30 km/h
Suma podjazdów:3060 m
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:29.79 km i 1h 12m
Więcej statystyk
Dane z trasy:
Dystans:12.09 km
W czasie: 00:37 h
Ze średnią: 19.61 km/h
Max speed: 46.46 km/h
W terenie: 0.00 km
Temperatura: 1.0
HR max: (%)
HR avg: ( %)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca

Poniedziałek, 30 września 2013 · dodano: 01.10.2013 | Komentarze 0

Kategoria Praca


Dane z trasy:
Dystans:34.01 km
W czasie: 01:10 h
Ze średnią: 29.15 km/h
Max speed: 47.60 km/h
W terenie: 0.00 km
Temperatura: 12.0
HR max: (%)
HR avg: ( %)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Rozjazd

Poniedziałek, 30 września 2013 · dodano: 30.09.2013 | Komentarze 0

Miał być trening a wyszedł rozjazd w tym huraganowym wietrze ...
Kategoria Trening


Dane z trasy:
Dystans:43.17 km
W czasie: 01:42 h
Ze średnią: 25.39 km/h
Max speed: 77.30 km/h
W terenie: 43.17 km
Temperatura: 7.0
HR max: (%)
HR avg: ( %)
Podjazdy: 1200 m
Kalorie: kcal

Bike Maraton Świeradów Zdrój - FINAŁ

Sobota, 28 września 2013 · dodano: 29.09.2013 | Komentarze 5

Nie ma to jak pobudka rano o 2:45 i pakowanie gratów i sprzętu a potem śniadanie. Temperatura też nie rozpieszczała, całe +3st a na autach gruba warstwa rosy, ale ja i tak w krótkich spodenkach i bluzie pobiegłem po auto :).

Szybkie śniadanie po spakowaniu i rura do Mariusza Gajak, kilka minut i byliśmy gotowi jechać po Grześka Smaczyńskiego. Grzesiek był już gotów, więc po małych manewrach bagażnikami wrzuciliśmy kolejnego 29er-a na dach. Ostatni do zabrania był Pan Prezes, który stanął na wysokości zadania i w chwili podjechania już robił pierwszą ciężką rozgrzewkę przed maratonem z torbami i bagażnikiem na plecach.

Wybiła godzina 5 a do celu mieliśmy około cztery godziny jazdy. Po przebiciu się przez Chorzów wbiliśmy na A4 i od teraz można było przyspieszyć. Po drodze zrobiliśmy kilka krótkich postojów i na miejsce zajechaliśmy po 9. Pogoda była wyśmienita, chociaż temperatura + ~5st nie była zbyt przyjazna.

Wizyta w biurze zawodów i rozpakowanie oraz przebranie się trochę nam zajęło i na rozgrzewkę nie zostało zbyt wiele czasu, a dokładnie to zrobiłem jej całe 4 minuty i koło 10:45 wjechałem do pierwszego sektora, chłopaki byli nieco dalej w sektorach. Na starcie pojawił się cała czołówka co zapowiadało mocny wyścig. Start o 11 i wszyscy z pierwszego sektora poszli jak wystrzeleni z katapulty, więc nie mogłem być gorszy i równie mocno kręciłem, ale z wyczuciem, aby nie spalić się po pierwszych podjazdach, więc przepuszczałem co bardziej ambitnych. Podjazdu było prawie 10km, jechało mi się ciężko, ale równo i powoli doganiałem ucieczki. Na końcu podjazdu zrobiła się grupka 5 zawodników, ja postanowiłem trzymać się na końcu i nieco odpocząć. Grupa w końcu zaczęła się dzielić na dwie części, więc nie mogłem dopuścić aby zostać w drugiej i przyspieszyłem.

Wyścig był w szaleńczym tempie bo ta trasa jest do tego stworzona, więc pierwsze 20km pękło w niecałą godzinę. Cały czas była nas trójka, ale zaczął się szutrowy podjazd a rywale byli mocni, jednak koło 23km postanowiłem zaatakować i na szutrowym podjeździe robiłem coraz większą przewagę, był to moment przed słynnym podjazdem pod Samolot, który wydawał się nie kończyć. Oglądałem się i rywale byli dość blisko, ale powoli się oddalali gdyż pod sam koniec, podjazd był mocniejszy a ja nie zwalniałem. Po podjeździe było trochę płaskiego odcinka i kontrolując sytuację jechałem cały czas mocno. Potem zaczął się kręty szutrowy zjazd z kamiennymi odcinkami, na których sobie trochę poszalałem, aż ledwo wyrabiałem się na zakrętach i do 27km, gdzie był kolejny asfaltowy podjazd i bufet wyrobiłem sobie dość bezpieczną przewagę. W bidonie koło 1/2 napoju, więc nie było sensu w tych warunkach zatrzymywać się i tylko skorzystałem z dwóch kubeczków wody i pognałem dalej, oglądając się i sprawdzając jaką mam przewagę.

Był to podjazd i przewaga nie była zbyt duża (~100 metrów). Przed sobą widziałem dwóch mocnych zawodników. Każdy walczył sam z przeciwnym wiatrem i lekkim, ale męczącym i bardzo długim krętym podjazdem. Dogonienie ich nie było łatwe bo znów był asfaltowy podjazd, raz mi uciekali a raz ja ich doganiałem, aż w końcu przed ostatnim bufetem, przegoniłem obu i pognałem asfaltem mocno w dół. Prędkości był zacne a droga kręta i nie wiadomo co czekać mogło za zakrętem, ale czułem, że pogoń jest blisko, więc nie zwalniałem i aż do starej drogi Izerskiej prowadziłem.

Tutaj zrobił się korek ludzi z mini, którzy zamiast próbować jechać to woleli prowadzić rowery i musiałem się w końcu zatrzymać i zbiec z rowerem, kosztowało mnie to stratę pozycji, ale na szczęście tylko na kilka metrów, akurat przed wąskim, bardzo krętym i szybkim singlem, gdzie znów trafiłem na jednego zawodnika z mini i kolejny raz straciłem pozycję, ale na szczęście chwilowo i dalej mocno pognałem w dół do mety walcząc ze sobą i zawodnikiem RMF za plecami.

Na mecie dorwała mnie jeszcze TV i musiałem udzielić krótkiego wywiadu, ja to mam szczęście :D. Czekam na relację i zarzucę linkiem, aby sprawdził co ja tam nagadałem :).

Po odpoczynku sprawdziłem wynik i ku mojemu zdziwieniu udało się uzyskać kolejny rewelacyjny wynik, 12 Open Mega i 4 w M3, który nie zmienił się do końca i o 15 wyszedłem na dekorację.

Bike Maraton, Świeradó-Zdrój 2013, Dekoracja Mega M3 © PaVLo


Jeszcze przed dekoracją padł pomysł aby przejechać się na niedaleki "Single Track", więc po mojej dekoracji udaliśmy się do kolegi Adama Paczuski i pojechaliśmy początkiem trasy wyścigu, wspinając się kolejny raz pod strome asfalty aż dotarliśmy do dużej tablicy informacyjnej.

Świeradów-Zdrój, Single Track - Zajecznik © PaVLo


Świeradów-Zdrój, Single Track, Zajęcznik © PaVLo


Singiel rewelacyjny i bardzo szybki z wąskimi zakrętami między drzewami, mnóstwem "hopek" i paru kałuż. Nie obyło się też bez ostrych podjazdów do kolejnych odcinków i kolejnych wrażeń z pokonywania tej rewelacyjnej pętli. singiel miał długość około 8km, ale pokonanie go wraz z podjazdami zajął nam lekko 25 minut bo drugą część jechaliśmy wolniej aby nacieszyć się całym odcinkiem :). Porobiliśmy też na koniec parę zdjęć

Świeradów Zdrój, niedaleko Single Track Zajęcznik © PaVLo


i udaliśmy się do auta i potem w części przebrani do Daniela z żoną, którzy nocowali 100 metrów od hotelu Interferie, gdzie o 19 odbył się finał całej imprezy.

Liczyłem po cichu, że uda się wskoczyć do 5 w generalce, ale zabrakło ledwo 39punktów i w sumie kilku startów gdzie mogłem je nadrobić, jednak i tak jestem bardzo zadowolony bo nie spodziewałem się, że uda mi się zrobić w Bike Maraton kolejnej generalki i ostatecznie zająłem 7 miejsce w M3.
Bike Maraton 2013, Świeradów-Zdrój Finał, Generalka M3 Mega © PaVLo


Do domu wróciliśmy koło 4, droga była męcząca i prawie usypiałem za kółkiem, do tego jeszcze mocne mgły na A4.
Kategoria Zawody


Dane z trasy:
Dystans:12.24 km
W czasie: 00:36 h
Ze średnią: 20.40 km/h
Max speed: 46.73 km/h
W terenie: 0.00 km
Temperatura: 11.0
HR max: (%)
HR avg: ( %)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca

Czwartek, 26 września 2013 · dodano: 29.09.2013 | Komentarze 0

Kategoria Praca


Dane z trasy:
Dystans:46.66 km
W czasie: 01:35 h
Ze średnią: 29.47 km/h
Max speed: 45.56 km/h
W terenie: 0.00 km
Temperatura: 10.0
HR max: (%)
HR avg: ( %)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Trening

Czwartek, 26 września 2013 · dodano: 26.09.2013 | Komentarze 0

No i niestety trening znów na zimówce (po opadach) a miałem plan sprawdzenia sprzętu po błotnistej i gliniastej Istebnej a tak, może jutro uda się zrobić jakieś kółko i potem do pracy ... . Dzisiaj znów wiało a na koniec kropiło, więc natak ciężkim sprzęcie w i takich warunkach nie dałem rady lepiej pojechać.
Kategoria Trening


Dane z trasy:
Dystans:12.18 km
W czasie: 00:35 h
Ze średnią: 20.88 km/h
Max speed: 51.06 km/h
W terenie: 0.00 km
Temperatura: 14.0
HR max: (%)
HR avg: ( %)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca

Środa, 25 września 2013 · dodano: 26.09.2013 | Komentarze 0

Kategoria Praca


Dane z trasy:
Dystans:46.76 km
W czasie: 01:36 h
Ze średnią: 29.22 km/h
Max speed: 49.80 km/h
W terenie: 0.00 km
Temperatura: 16.0
HR max: (%)
HR avg: ( %)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Trening

Wtorek, 24 września 2013 · dodano: 24.09.2013 | Komentarze 0

Znów na zimówce bo główny sprzęt był jeszcze nie gotowy. Pogoda nie rozpieszcza i kolejny bardzo wietrzny dzień ...
Kategoria Trening


Dane z trasy:
Dystans:30.82 km
W czasie: 01:05 h
Ze średnią: 28.45 km/h
Max speed: 39.33 km/h
W terenie: 0.00 km
Temperatura: 13.0
HR max: (%)
HR avg: ( %)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Rozjazd

Poniedziałek, 23 września 2013 · dodano: 23.09.2013 | Komentarze 0

Miał być trening po opadach na zimówce ale wyszedł szybki rozjazd z powodu sporych opadów i porywistego wiatru ...
Kategoria Trening


Dane z trasy:
Dystans:12.00 km
W czasie: 00:38 h
Ze średnią: 18.95 km/h
Max speed: 47.95 km/h
W terenie: 0.00 km
Temperatura: 16.0
HR max: (%)
HR avg: ( %)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca

Poniedziałek, 23 września 2013 · dodano: 23.09.2013 | Komentarze 0

powrót w deszczu lub ulewie
Kategoria Praca


Dane z trasy:
Dystans:56.15 km
W czasie: 03:19 h
Ze średnią: 16.93 km/h
Max speed: 68.34 km/h
W terenie: 56.15 km
Temperatura: 11.0
HR max: (%)
HR avg: ( %)
Podjazdy: 1860 m
Kalorie: kcal

Powerade Volvo MTB Marathon - Istebna (FINAŁ)

Niedziela, 22 września 2013 · dodano: 22.09.2013 | Komentarze 0

Dziś już nie mam sił aby coś napisać, bo parę minut temu przerwałem przegląd roweru. Cztery godziny walki z pierdołami a do końca jeszcze trochę prac aby przywrócić sprawność po kolejnej błotnej rzezi jaką zafundował finał w Istebnej :).

Trasa od kilku lat jest niezmienna, jednak tym razem Org. postanowił wprowadzić kilka ułatwień z powodu opadów jakie trwały w Istebnej od kilku dni a które bardzo rozmiękczyły podłoże robią jedno wielkie bagno z ostatnich kilku kilometrów przed metą.

Do godziny 10 cały czas padał deszcz z różną intensywnością, na szczęście przestał z chwilą startu dystansu Giga i potem robiło się coraz przyjemniej i cieplej, jednak nie na tyle aby pojechać na krótko, więc ubrałem dodatkowo nogawki i rękawki oraz kamizelkę. Po starcie jechaliśmy dobre 5km asfaltami a czołówka niechętnie garnęła się do przyspieszenia, więc można było podziwiać okolicę do chwili aż zaczęły się podjazdy i wjazd w teren. Pierwszy kontakt z górskimi szlakami zapowiadał ciężką walkę z przyczepnością i oszczędnością hamulców. Błotem było to ciężko nazwać gdyż jak się przylepiło do roweru i opon to nie chciało odlecieć ... glina ... nikt tego nie lubi bo bardzo szybko zakleja napęd i potrafi zrujnować klocki hamulcowe.

No i niestety napęd wytrzymał niespełna 10km, potem zaczęła się walka z zaciąganiem łańcucha na podjazdach. To co się dało to próbowałem podjeżdżać ze środkowego blatu, między innymi wjazd na Gańczorkę, Tyniok oraz podjazd i sam wjazd na Ochodzite.

Powerade Marathon - Wjazd na Ochodzite © PaVLo


Było to bardzo męczące dla nóg i dość ryzykowne dla łańcucha, który mógł w każdej chwili pęknąć pod takim obciążeniem, ale ostatecznie dałem radę i po wjeździe czekał już tylko zjazd, najpierw po paru skałkach, korzeniach i między krzakami, aż łąkami, gdzie można było lekko osiągnąć 60km/h. Na jednym takim zjeździe miałem niegroźny upadek gdy przednie koło wpadło mi w "zygzakowate" koleiny i wyrzuciło mnie na prawą stronę kładąc na mokrej trawie. Po tym upadku szybko się pozbierałem i jak ruszyłem dalej to zobaczyłem, że prawa klamka jest wykrzywiona do góry, zatrzymałem się i trochę ją podprostowałem, na szczęście mam jeszcze hamulce BB7 ze zwykłą klamką, bo przy hydraulikach było by po zabawie.

Niestety, ale z takim zakresem przełożeń jakie miałem do dyspozycji (z przodu średni i duży blat a z tyłu przeskakująca 8 i 9) nie byłem w stanie podjechać najcięższych górek i asfaltów, więc traciłem czasem kilka pozycji, jednak jak tylko lekko się wypłaszczyło to od razu wskakiwałem na rower i kręciłem. Często na błocie czułem, że koło z tyłu traci przyczepność na glinie i błocie ale walczyłem do końca aż nie było wyjścia i trzeba było zejść i podejść lub podbiec jakiś odcinek. Trudne asfaltowe podjazdy były po Czeskiej stronie, ale nie na tyle abym rezygnował z ich podjazdu i jadąc zygzakiem jakoś się na nie wdrapywałem mimo, że czułem dodatkowe kilogramy na rowerze :). Błota było bardzo dużo, ale mimo tego klocki prawie nie ucierpiały dzięki czemu nie musiałem sie zatrzymywać aby je podkręcić i miałem czym się asekurować na zjazdach.

Na ~45km był ostatni bufet gdzie dotankowałem bidon i pognałem ile sił w nogach, rozrzucając glinę i błoto z opon bo zaczęły się fajne szutry i asfalty, to był ten zmieniony odcinek, bo właściwy był zalany błotem i org chciał chyba nam oszczędzić na koniec sezonu nurkowanie po kolana :). Kaseta nieco się oczyściła i miałem już do dyspozycji ósmą koronkę (9 zaklejona), więc mogłem na zjazdach szybko jechać i już nie tracić pozycji. Kilometr przed metą zafundowano nam jeszcze fajny zjazd po korzeniach, które pokonałem bez problemu a wiem, że zawodnicy mieli tu problemy oraz drewniane schody z bardzo ostrymi stopniami przed którymi aż zwolniłem aby ocenić czy warto je przejechać czy sprowadzić rower, ale wygrała pierwsza opcja, potem to już żwirowe ścieżki jeden mostek i trochę pokręcony odcinek do mety.

Do mety dotarłem po 3 godzinach i 19 minutach ostatecznie zajmując 30 miejsce Open Mega i 12 w M3. Jestem z tego zadowolony jak na takie problemy z napędem.

Długo też nie było na www, wyników klasyfikacji generalnej, ale wiedziałem ,ze ciężko będzie obronić 5 pozycję i niestety w końcowej klasyfikacji spadłem na 7 pozycję. Na pewno w lepszych warunkach pojechałbym jeszcze lepiej, ale nie jest źle, bo to mój najlepszy wynik od czasu startów w Powerade Volvo MTB Marathon.

Na pocieszenie zająłem pierwsze miejsce w TOP5 M3 klasyfikacji górskiej, ale niestety nie było ona dekorowana.
Kategoria Zawody