Tajne / Poufne

avatar BikeBlog PaVLo z pięknego miasta Dąbrowa Górnicza. Przejechałem od 2010 roku 142349.35 kilometrów w tym 7747.58 w terenie. Śmigam z dużo większą średnią niż 25.75 km/h i budzę tym respekt :D.
Więcej o mnie TUTAJ.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Flag Counter

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy pawelm4.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane z trasy:
Dystans:53.10 km
W czasie: 02:44 h
Ze średnią: 19.43 km/h
Max speed: 63.17 km/h
W terenie: 53.10 km
Temperatura: 18.0
HR max: (%)
HR avg: ( %)
Podjazdy: 1480 m
Kalorie: 5000 kcal

Bike Maraton - Wałbrzych

Sobota, 24 maja 2014 · dodano: 25.05.2014 | Komentarze 4

Kupa błota i radochy.

Pominę kwestię przygotowania i dojazdu chociaż pogoda byłą rewelacyjna i z godziny na godzinę temperatura coraz wyższa, i przejdę do samej trasy i wrażeń z wyścigu.

Trasa praktycznie bliźniacza do tej zeszłorocznej ale z cyklu Powerade Maraton, start z tego samego miejsca, początek też brukową drogą aż do lasu, jednak tutaj nie puszczono nas leśnym wjazdem, prawdopodobnie przez zalegające masy błota, których od razu byśmy się utopili :). Droga na górę była długa ale niezbyt stroma, momentami wydawało mi się, że jadę jakąś szutrową autostradą, ale nie trwało to długo i po jakiś 3km po krótkim zjeździe wpadliśmy w pierwszy teren z lekkim błotkiem.

Dobrze zapamiętałem pierwszy odcinek gdzie niestety trzeba było zejść z roweru i podprowadzić go bo nachylenie było zbyt duże aby ktokolwiek mógł podjechać (był to ~7km).

Potem znów czekała nas długa wspinaczka ale cały czas dość szerokimi drogami z możliwością wyprzedzenia. Pierwszy mocniejszy zjazd zaczął się po około 10 km, było mokro i ślisko, ale Nobby Nic na przodzie dzielnie trzymał mnie w torze jazdy co zachęcał do szybszego pokonywania zjazdów. W tym miejscu mój dobry znajomy z dystansu mini (Grzesiek W.) chciał bardzo szybko mnie ominąć i pojechał prawą stroną a właściwie taką wypłukaną rynną i w sumie byłem pod wrażeniem, że z taką szybkością to zrobił, ale nagle zrobił się ostry zakręt w lewo i tylko słyszałem łomot i jak wyjechałem z zakrętu to widziałem go wydobywającego się zza konara :D. No tak zabawnie to wyglądało, że aż jakoś równie zabawnie to skomentowałem :), ale na szczęście nic mu się nie stało i pognał dalej w dół a ja za nim. 

Bike Maraton - Wałbrzych
Bike Maraton - Wałbrzych © PaVLo

Koło 12km był pierwszy bufet ale mimo potwornej duchoty postanowiłem nie uzupełniać bidonu tylko skorzystałem z kubeczka napoju, ale, że był on z pianki to mi się złamał w pół i mało co skorzystałem ... . Grześka widziałem jakiś czas, ale koło 15km rozjeżdżały się nasze dystanse on pojechał w swoją a ja w swoją stronę. Dalej to teren nie był zbyt trudny ale i tak wystarczająco męczący jednak urozmaicony w opady lekkiego deszczu i wiatru, który dawał nieco ochłody. W bidonie powoli zaczynało brakować napoju a według mapki miał on być na 27, ale z licznika wyszło mi, że znajdował się dopiero na 28,5 km, tutaj szybkie tankowanie do bidonu i parę łyków z kubeczka.

Zaraz po bufecie czekał kolejny podjazd a nogi jakoś nie chciały się rwać do walki, jednak bywały momenty, że jadąc w grupie wszyscy zwalniali po zakręcie pod górę a ja przyspieszałem i próbowałem kręcić jak najmocniej ale czułem, że to się nie udaje. Przez prawie całą trasę walczyłem z kolegą z drużyny Hutchinson-a i było to o tyle dziwne, że na ostatnich zawodach byłem dużo z przodu a tym razem siedział mi na kole. Zastanawiałem się czy ja dzisiaj jestem taki słaby, czy on tak się wzmocnił i w sumie chyba wychodziło na to drugie, bo na podjazdach czasem mnie wyprzedzał ale zjazdy były moje i tu zyskiwałem na prawdę sporo

c.d.n. :)

10/173 w M3 i 21/448 Open Mega ... żałosne ...
Kategoria Zawody



Komentarze
EdytKa
| 18:11 wtorek, 3 czerwca 2014 | linkuj c.d.n. i ciągle ten c.d.n. :D Kiedy koniec wpisu? :D
mtbiker
| 20:07 poniedziałek, 26 maja 2014 | linkuj Podjazdów było 1480 metrów, a nie 1300 :P
Żałośnie to ja pojechałem, jak spuchłem po 12km i musiałem zjechać na mega, żeby dowlec się do mety:P
pawelm4
| 21:54 niedziela, 25 maja 2014 | linkuj hehe, no powiem Ci, że spodziewałem się czegoś lepszego, zwłaszcza jak rok temu na tej trasie byłem 4 :)
tommyrs
| 20:31 niedziela, 25 maja 2014 | linkuj Też chciałbym tak żałośnie jeździć;) Ale wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ycies
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]