Tajne / Poufne

avatar BikeBlog PaVLo z pięknego miasta Dąbrowa Górnicza. Przejechałem od 2010 roku 142349.35 kilometrów w tym 7747.58 w terenie. Śmigam z dużo większą średnią niż 25.75 km/h i budzę tym respekt :D.
Więcej o mnie TUTAJ.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Flag Counter

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy pawelm4.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane z trasy:
Dystans:57.28 km
W czasie: 02:46 h
Ze średnią: 20.70 km/h
Max speed: 54.49 km/h
W terenie: 57.28 km
Temperatura: 22.0
HR max: 176 ( 94%)
HR avg: 157 ( 83%)
Podjazdy: 1722 m
Kalorie: 2434 kcal

Bike Adventure - Etap 2

Niedziela, 3 lipca 2016 · dodano: 06.07.2016 | Komentarze 0

Kolejny dzień trudnej etapówki. Start znów z tego samego miejsca oraz początkowe około 6km, z tym że było znacznie więcej zjazdów szutrowych. Dało się trochę odpocząć przed bardzo długim podjazdem.
Był jednak szuter i dało się tam przyspieszać ale i tracić kilka pozycji jednak nie na zawsze :). Szuter kończył się terenowym zjazdem za kilka kilometrów znów terenowym ale podjazdem.
Po wczorajszej nawałnicy było ślisko a wszędzie walały się gałęzie oraz niebezpieczne wymyte dziury, które nie zawsze były widoczne i na prędkości można było w nie wpaść i zaliczyć bolesny upadek.
Chyba jeszcze przed drugim bufetem w okolicach 25km były dwa bardzo strome zjazdy po korzeniach i ukrytych w trawie kamieniach i z tego co pamiętam to w zeszłym roku mimo suchych warunków zjechałem go wolniej :). Zjazd ten był też na zeszłorocznym Bike Adventure Piechowice. Potem był krótki podjazd. I kolejny szybki zjazd do drugiego bufetu na ~32km.
Bidony były na wyczerpaniu ale mimo niskiej temperatury chciało się pić, więc w kilka sekund napełniłem bidon i tracąc jedną pozycję ruszyłem w pogoń. Rywal był jednak bardzo szybki jednak w zasięgu wzroku, ale nie zawracałem sobie nim głowy i jechałem swoim tempem. W międzyczasie ktoś z M4 siadł mi na koło i tak podjazd oraz kolejne kilkanaście kilometrów pokonaliśmy razem.
Głównie to ja prowadziłem ale nie szarpałem bo znów skurcze męczyły mi uda i swoim sposobem musiałem to eliminować. Gdzieś w okolicach 44km trafiliśmy na podjazd wysypany jakimś grubym szarym tłuczniem. Jak po tym jechałem to myślałem tylko aby nie złapać kapcia bo raz że nie miałem ochoty w takim miejscu wrzucać dętkę a dwa nie było nawet na to miejsca bo z drogi zrobili niemal nasyp kolejowy.
Przed 46km łączyły się oba dystanse (Pro i Fun), był to trzeci bufet za którym rozciągał się podjazd znikający w lesie. Chwyciłem tylko kubek wody i pojechałem. Na podjeździe było sporo zawodników z Fun ale nie miałem problemu z ich wyprzedzaniem a teren był trudny technicznie bo nie dość że mocno do góry to jeszcze po śliskich korzeniach i kamieniach. Wspinałem się całkiem szybko i zaskoczyłem tam jedną laskę co skwitowała aby ją ostrzegać. Dziwne bo nie przeszkadzałem jej w jeździe tylko szybko minąłem w bezpiecznej odległości :).
Skurcze przeszły a przypomniałem sobie że miałem towarzysza z M4 jednak gdzieś daleko w dole został. Po pokonaniu tego bardzo ciekawego kawałka w końcu były zjazdy aż do ~53km. Przyznam że raz się podparłem bo wybrałem lewą stronę gdzie były wymyte spore dziury. Po zjechaniu na dół i przejechaniu przejazdu kolejowego był jeszcze krótki zjazd i ostatnie 5km szutrowo kamienistego podjazdu. Jechałem tam na prawdę ładnie i wyprzedzałem. Pisałem wcześniej o tym że wyprzedziło mnie kilku rywali i właśnie na tych ostatnich kilometrach gdzie albo odpuścili albo umierali ja ich wyprzedziłem i na metę wpadłem z czasem 2:46:21 mając nad nimi przewagę około 4 minut !, czujecie ?, na takim krótkim podjeździe taka przewaga :).
Meta znów ponad 7km od startu ale pozwoliło to zrobić rozjazd do miejsca startu gdzie posiliłem się na bufecie i umyłem zabłocony rower oraz siebie, w tej kolejności :). Potem poszedłem sprawdzić wyniki.
Miejsce open Pro 13 i 5 w kategorii czyli tak samo jak wczoraj, jest moc !.





Dane z licznika:
najwyższy szczyt - 669 npm
maks podjazd - 21%
podjazdy - 29,94km
maks zjazd - 32%
zjazdów - 22.71km

Strefy:
1. 1% - 0:02:01
2. 16% - 0:27:59
3. 69% - 1:58:52
4. 11% - 0:19:03

Kategoria Wakacje, Zawody



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa iotaj
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]