Tajne / Poufne

avatar BikeBlog PaVLo z pięknego miasta Dąbrowa Górnicza. Przejechałem od 2010 roku 145382.77 kilometrów w tym 7747.58 w terenie. Śmigam z dużo większą średnią niż 25.73 km/h i budzę tym respekt :D.
Więcej o mnie TUTAJ.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Flag Counter

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy pawelm4.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane z trasy:
Dystans:105.36 km
W czasie: 05:41 h
Ze średnią: 18.54 km/h
Max speed: 57.68 km/h
W terenie: 105.36 km
Temperatura: 9.0
HR max: (%)
HR avg: ( %)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Powerade Suzuki MTB Marathon - Zabierzów

Niedziela, 15 maja 2011 · dodano: 16.05.2011 | Komentarze 2

Kolejny maraton, ale tym razem Jurajskim szlakiem. Trochę pobłądziliśmy jadąc do Zabierzowa, bo okazało się, że w okolicy jest jeszcze jedna taka sama miejscowość, jednak udało się dotrzeć na miejsce i to nawet zajmując dość dobre miejsce parkingowe. Po rozpakowaniu rowerów, lekka rozgrzewka i do sektora. Tym razem z 3, ale to nic, bo i tak przed startem połączono wszystkie. Deszczyk zaczynał powoli padać i zapowiadało się, że nie będzie pylić, jednak w zamian dostaliśmy coś innego. Po starcie lekka wspinaczka asfaltowa i potem już tylko teren. Na pierwszym leśnym zjeździe wpadłem w koleinę i to była moja pierwsza gleba, na szczęście bez obrażeń. chwilę potem brat efektownie przeleciał przez kierę, ale pozbierał się i pojechaliśmy dalej. Kolejne kilometry odsłaniały coraz bardziej techniczne kawałki trasy, ale nie jakieś kamienno-korzenne, ale pełne lepkiego i śliskiego błota i trawy. Do jakiegoś 50 kilometra było względnie bezpiecznie, ale potem deszcz zaczął coraz mocniej padać, a do tego doszedł spory spadek temperatury. Klocki zaczęły trzeć o tarcze, a to niedobry dźwięk, bo oznaczał szybką utratę hahulców. No i niestety, przed zjazdami musiałem się zatrzymywać aby podkręcić klocki, ale nie na długo to starczyło. Kolejne kilometry to walka z bagnem, deszczem i zimnem i mysl, że następny zjazd może oznaczać poważny upadek. Na szczęście nogi nie są tylko od kręcenia i przydały się do hamowania butem na zjazdach błotnistych i asfaltowych :). Na 99km trasy chciałem mocniej docisnąć pamiętając, że spiker zapowiadał, że trasa GIGA będzie mieć 100km bez kilkuset metrów, ale gdy zobaczyłem tabliczkę "5km do mety" to odpuściłem sobie i tak powoli przez bagna (bo to już nie było błoto) jechałem do mety. Ostatecznie wyczerpany i zmarznięty dojechałem i pierwsze co zrobiłem to poszedłem po gorący makaron, aby trochę się rozgrzać. Potem szybko trzeba było zrzucić to mokre ubranie i ubrać suche. Wynik mnie kompletnie nie interesował, liczyło się bezpieczne dojechanie do mety, zwłaszcza, że bez hamulców to było jak jazda pod prąc na autostradzie.

Wynik końcowy sprawdzony już w domu:
Open GIGA - 42/~183
W kat. M3 - 18
Czas w/g orga - 05:49:24
Kategoria Zawody



Komentarze
pawelm4
| 20:26 poniedziałek, 16 maja 2011 | linkuj Wpisuje dane z licznika bez postojów na bufety, czas orga to tylko ciekawostka ile zajęły mi postoje.
mtbiker
| 18:55 poniedziałek, 16 maja 2011 | linkuj W Open nie na 43, tylko na 42 :P
Wpisuj czas orga, bo tyle czasu spędziło się na trasie.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ludzi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]