Tajne / Poufne

avatar BikeBlog PaVLo z pięknego miasta Dąbrowa Górnicza. Przejechałem od 2010 roku 137727.21 kilometrów w tym 7747.58 w terenie. Śmigam z dużo większą średnią niż 25.66 km/h i budzę tym respekt :D.
Więcej o mnie TUTAJ.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Flag Counter

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy pawelm4.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane z trasy:
Dystans:75.91 km
W czasie: 02:43 h
Ze średnią: 27.94 km/h
Max speed: 53.30 km/h
W terenie: 50.00 km
Temperatura: 17.0
HR max: (%)
HR avg: ( %)
Podjazdy: 350 m
Kalorie: kcal

Skandia Maraton Langteam - Mistrzowstwa Polski w Maratonie MTB w Dąbrowie Górniczej

Niedziela, 16 września 2012 · dodano: 16.09.2012 | Komentarze 1

Wreszcie doczekałem się maratonu w miejscu zamieszkania i na dodatek o dużym medialnym rozgłosie i na dodatek to Mistrzostwa Polski :D i organizacja od razu z grubej rury. Może kiedyś Grabek czy Golonko też tu zorganizują zawody :).

Start na dystansie Medio (odpowiednik Mega), wystarczy popatrzeć na mapę i od razu widać po jakim terenie nasz puszczono, ale dla nie zorientowanych już tłumaczę.
Mapa Mistrzostw Polski w MTB - Dąborwa Górnicza © PaVLo

Pierwsze 6km to sprint po asfaltach, gdzie spokojnie trzymałem się czołówki a nawet jadąc przez pogorię 3 pozwoliłem sobie podciągnąć tempo i wyszedłem na prowadzenie. Potem pierwszy teren czyli przez Pogorię 2 i tu zmiana, bo zamiast jechać na około Pogorii 1 (spore fajne jezioro z licznymi miejscami do wypoczynku i plażami) to odbiliśmy w lewo w kierunku Wojkowic Kościelnych.
Skandia Maraton Langteam - Mistrzowstwa Polski w Maratonie MTB w Dąbrowie Górniczej © PaVLo

Pokręciliśmy trochę po lesie gdzie dojechaliśmy końcówkę Grand Fondo (Giga). Był to jakiś 17km ale cały czas trzymałem się czołówki Medio (Mega). Kilometr dalej niestety zablokowała mnie mała kraksa i czołówka szybko uciekła, wiec dalej trzeba było walczyć praktycznie samemu z przeciwnym wiatrem. Była to już Pogoria 4 gdzie w pewnym momencie był rozjazdu Medio/Grand Fondo-Mini i dalej w prawo asfaltem w kierunku Ujejsca i cały czas pod wiatr :/. Był tutaj bufet i mając jeszcze sporo napoju w bidonie wypiłem w jeździe tylko jeden kubeczek, a właściwie to połowę bo resztę wylałem na siebie :D. Cały czas widziałem czołówkę, ale że jechałem sam, a oni pracowali wspólnie to ciężko było ich dogonić, ale udało się i w Ujejscu jechałem już z nimi. Potem szybko uciekliśmy na szutry mając po lewej Bukowe Góry. W nogach czuć było wczorajszą Piwniczą Zdrój i czołówka do której nadrobiłem zaczęła coraz bardziej się oddalać, jednak nadal trzymałem wysokie miejsce.
Skandia Maraton Langteam - Mistrzowstwa Polski w Maratonie MTB w Dąbrowie Górniczej © PaVLo

Trasa skręcała ostro w lewo co było sygnałem, że za chwilę zaczną się tereny "Bukowej". Na początku mijaliśmy ją od prawej strony po czym wbilismy w końcu na nią pierwszym podjazdem. Trasa byłą poprowadzona po najciekawszych odcinkach. Z początku po podjeździe była chwilą odpoczynku na zjeździe ale potem znów kręcenie pod wzniesienia, potem krótki szuter i znów podjazdy. Najciekawsze jednak było w połowie tego odcinka a zaczynało sie bardzo szybkim szutrowym zjazdem z niebezpiecznym zakrętem w lewo i po chwili ostrym podjazdem, gdzie nie wszyscy dawali radę i robiły się "pielgrzymki". Czułem coraz większe zmęczenie a był to już ~38 km. Po początkowym sprincie każdy podjazd sprawiał spore problemy, ale postanowiłem się zmierzyć z tym podjazdem i twardo jechałem mimo, że przednie koło podrywało do góry a tylne trafiało na luźne kamienie i uciekało, udało się! :). Bylismy na szczycie tego wzniesienia i potem był fajny zjazd, ale nie dawał zbytnio odpoczynku i trzeba było dokręcać. Trasa znów skręcała na szuter a zachwilę ponownie na wspomniane wzniesienie, ale nieco dalej. Podjazd nie był wybitnie ciężki, ale kończył się bardzo niebezpiecznym zjazdem, na którym zwolniłem bo wolałem nie ryzykować znów upadku z objazdy trasy. Jak się dowiedziałem po maratonie w tym miejscy było kilka bardzo pechowych upadków i kilu zawodników skończyło w tym miejscu ściganie łamiąc kończyny a słyszałem o kręgosłupie ... . Na szczęście był to ostatni tak groźny zjazd i dalej było bezpieczniej, ale wcale nie łatwiej bo poprowadzono nas po takich "dziurach", że sam byłem zaskoczony, że takie kawałki tu są :D.

Opuszczając Bukową szykowałem się na kolejne wyzwanie, lecz tym razem wytrzymałościowe w postaci kręcenia po okolicznych łąkach i polach (50-55km). Oj tutaj niezmęczenie naprawdę dawało znać, jednak udało mi się wyprzedzić kilka osób z Medio i GF. Niektóre podjazdy wydawały się jakby nie miały końca, jednak i tutaj byli kibice, którzy dopingowali do jazdy, więc głupio by było odpuścić. Jaką ulgą był wjazd na bardzo dobrze znany asfalt, który z paroma zakrętami prowadził do Pogorii 4 czyli już "niedaleko" meta, jednak wiatr dzisiaj bez względu jak się jechało zawsze był przeciwny :/. Przed wjazdem na Pogorię 4, Grand Fondo obijało w lewo i robiło drugą pętlę, my jechaliśmy w prawo i po chwili był ostatni bufet na trasie. Jechałem na jeden bidon 0,7L w którym zostały mi ze trzy małe łyki a do mety było jeszcze ze 20km, miałem już zatrzymać się aby go dopełnić, ale oznaczało to kolejne straty i chwyciwszy jeden kubeczek z napojem postanowiłem zaryzykować i pognałem dalej. Tu znów przeciwny wiatr, potworne zmęczenie, ale myśl o ukończeniu wyścigu była mocniejsza i kolejne kilometry pękały.

Po odbiciu z Pogorii 4 było jeszcze trochę podleśnych ścieżek i przejazd przez tory na Pogorię 3, którą tylko liznęliśmy od prawej strony śmigając po szutrach, rozkopanych drogach i w końcu wjeżdżając na wiadukt nad torami, który zamykał całą pętlę. Potem długa asfaltowa prosta mijająca po prawej Urząd Miejski i kończąca się wjazdem w prawo na główną ulicę Dąbrowy, czyli Piłsudskiego. Z jej trzech pasów do naszej dyspozycji oddano dwa lewe na całej długości aż do ronda na samej górze. Patrząc na ten odległy kawałek i nie mając za sobą nikogo jechałem ostatkiem sił a prędkość powoli spadała i końcówka przed rondem to "aż" 23km/h. Na rondzie odbijanie w lewo, potem w prawo w parku Hallera i tu wiedząc, że to finisz rozpędziłem się do ponad 40k/h, że aż było mi ciężko wyhamować na finiszu i pojechałem kawałem na przednim kole robiąc stójkę na przednim kole co wywołało "achy i ochy" wśród kibiców :D ... a jak, jak kończyć to efektownie :D.

Ostateczny wynik to i tak sukces biorąc pod uwagę wczorajszy morderczy wyścig w Piwnicznej-Zdrój.

Open Medio - 21 miejsce na ponad 200
W kat. M3 - 7 miejsce na koło 80
Kategoria Zawody



Komentarze
piootrj
| 19:35 niedziela, 16 września 2012 | linkuj Gratulacje, świetny wynik.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa iniem
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]