Tajne / Poufne

avatar BikeBlog PaVLo z pięknego miasta Dąbrowa Górnicza. Przejechałem od 2010 roku 142765.05 kilometrów w tym 7747.58 w terenie. Śmigam z dużo większą średnią niż 25.74 km/h i budzę tym respekt :D.
Więcej o mnie TUTAJ.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Flag Counter

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy pawelm4.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Zawody

Dystans całkowity:8372.38 km (w terenie 5980.58 km; 71.43%)
Czas w ruchu:395:54
Średnia prędkość:21.13 km/h
Maksymalna prędkość:87.84 km/h
Suma podjazdów:129271 m
Maks. tętno maksymalne:187 (100 %)
Maks. tętno średnie:171 (91 %)
Suma kalorii:169018 kcal
Liczba aktywności:167
Średnio na aktywność:50.13 km i 2h 23m
Więcej statystyk
Dane z trasy:
Dystans:26.16 km
W czasie: 01:22 h
Ze średnią: 19.14 km/h
Max speed: 45.85 km/h
W terenie: 0.00 km
Temperatura: 10.0
HR max: (%)
HR avg: ( %)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Bike Maraton Zdzieszowice - czyli rzeź niewiniątek

Sobota, 11 maja 2013 · dodano: 13.05.2013 | Komentarze 1

Jednym słowem błotna rzeź, która zmusiła mnie do zjechania na najkrótszy dystans ze względu na zmasakrowany sprzęt ... cdn

Bike Maraton Zdzieszowice © PaVLo
Kategoria Zawody


Dane z trasy:
Dystans:30.00 km
W czasie: 01:37 h
Ze średnią: 18.56 km/h
Max speed: 39.10 km/h
W terenie: 0.00 km
Temperatura: 12.0
HR max: (%)
HR avg: ( %)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Rajd na orientację

Sobota, 4 maja 2013 · dodano: 04.05.2013 | Komentarze 0

Kolejny rajd na orientację i kolejne pierwsze miejsce, które wywalczyliśmy wraz z Mariuszem Gajak :). Trasa po tych opadach wyglądała jak wielkie bagno, zwłaszcza tereny Pogorii 2 (Bagry). Od samego początku narzuciliśmy takie tempo aż uda paliły :). Punkty dość fajnie rozmieszczone z dwoma podpuchami na które nie daliśmy się nabrać :).
Kategoria Zawody


Dane z trasy:
Dystans:69.41 km
W czasie: 02:40 h
Ze średnią: 26.03 km/h
Max speed: 56.23 km/h
W terenie: 52.00 km
Temperatura: 27.0
HR max: (%)
HR avg: ( %)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Poru Bajk Maraton - Ostrava Poruba

Sobota, 27 kwietnia 2013 · dodano: 27.04.2013 | Komentarze 4

Po przyjeździe na miejsce dostałem nowy timowy komplet ciuchów, więc mogłem w końcu wystartować w barwach Bikehead MTB Team :D. Potem udaliśmy się całą grupą do rejestracji i po odbiór numerków i gadżetów.

W czasie przebierania pokropiła nas deszcz miało potwierdzać wcześniejsze zapowiedzi pogody o deszczy do 30L/m2 :D. Potem niestety krótka i w szybkim tempie rozgrzewka i udaliśmy się w kierunku startu, który był ze dwa kilometry od parkingu. Sektory były dwa, w pierwszym chyba pierwsza piątka z każdej kategorii a w drugim i ostatnim reszta. Nam udało się ustawić gdzieś w połowie stawki, w której widać było sporo dziewczyn co w naszych krajowych imprezach jest niestety rzadkością. Chwilę startu odliczał spiker, na szczęście język podobny to można było skojarzyć kiedy będzie to: jeden i START !".

Pierwsze kilometry to jazda ulicami Ostravy w bardzo szybkim tempie z prędkościami +40km/h. Po kilku kilometrach zaczynały się szutry poprzecinane kawałkami asfaltowymi. Po przejechaniu jakiś 7.5km przyszło zmierzyć się z najtrudniejszym podjazdem trasy, czyli wjazdem pod wyciąg. Tutaj byłem trochę zaskoczony bo myślałem, że czeka mnie z kilometr podjazdu a ledwo ze 200-300 metrów ścianki, którą gdzieś do połowy pokonałem na przełożeniu 1-3 a potem 1-2, potem szybki singiel i dalej w trasę. Tutaj ciężko mi opisać dalsze kilometry gdyż trasy nie znałem a była bardzo urozmaicona, od trawiastych i polnych podjazdów, po szybkie asfaltowe i leśne zjazdy bez przesadnie ciężkich podjazdów, ale to co spamiętałem opiszę. Po około 25km oznaczony był rozjazd na krótszy odcinek (35km) dla tych co startowali o 11.

Dalej szuterki i niezbyt mocne podjazdy. Na ~26 kilometrze był ulokowany pierwszy bufet, pełen owoców, ciastek, drożdżówek i pączków :D i napojów, niestety skorzystałem tylko z kubeczka wody i pognałem dalej, bo w bidonach jeszcze sporo izo a nogi mimo mocnego początku i zmęczenia chciały mi coś udowodnić i kręciły dalej :). Trasa była bardzo szybka i podpięcie się pod pociąg, najlepiej taki czeski "Teżeve" pozwalało odpocząć i lepiej pokonać odcinki z mocnym przeciwnym wiatrem. Niestety w takich pociągach "ciuchcie" nie chciały długo prowadzić i zmieniały się co 100 metrów co było głupota i nie dawało odpocząć, więc trzeba było przejąć inicjatywę im pokazać jak się jeździ w polskich maratonach i dopiero po dwóch kilometrach pozwoliłem się zmienić na prowadzeniu i trochę odpocząć.

Takich pociągów miałem kilka na trasie. Na ~40km dowiedziałem się od liczącego kibica, że zajmuję 23 miejsce Open, niestety na moment, bo jeden napaleniec mnie nagle wyprzedził, więc szybka matematyka i ... aha jestem 24 :D. Najlepiej podobał mi się moment na ~! 43 kilometrze, jak dowaliłem do pieca przed podjazdem terenowym i moje wagoniki nagle się pogubiły i skład musiał wtoczyć się sam a ja jakbym właśnie robił zjazd przycisnąłem i tak gnałem pod górę, że aż czescy kibice zaczęli klaskać i dopingować a ja coraz dalej byłem od mojego składu pokonując kolejne kilometry polnych dróg, szutrów i w końcu bardzo długiego i szybkiego zjazdu, gdzie prawie dogoniły mnie dwie osoby. Jednak z asfaltu trzeba było w końcu zjechać i pokonać stromy podjazd, tutaj jeszcze miałem przewagę, ale potem na jednym asfaltowym zjeździe pomyliłem trochę trasę i oddałem prowadzenie. Zły, ale nie załamany zmierzyłem wzrokiem uciekinierów i niczym snajper obserwowałem ile mają sił i w niedużej odległości jechałem za nimi.

Sił ubywało wprost proporcjonalnie do ilości żeli energetycznych i ilości napoju w bidonach, więc nie szarpałem i trzymałem się w bezpiecznej odległości, z tyłu nie było nikogo widać.

~50 kilometr to łącznik krótkiego i długiego dystansu. Z ciekawości wypatrywałem kogoś z drużyny, ale nikogo nie spotkałem. Na ~52km był drugi bufet, szybka analiza zawartości bidonów kazała mi się zatrzymać i napełnić ten 0.75L. tutaj zabawna scenka, pani pyta, woda czy "coś tam" bla bla bla :D, wiec myślę, że woda to pewnie woda a to "coś" co pewnie jakiś izo, więc wybrałem to drugie, więc miła pani zabrała mój bidon, który nie grzeszył czystością po błotnych i pylących kilometrach i zanurzyła w beczce jakiegoś specyfiku, pomyślałem, no fajnie, chyba będę miał w bidonie jakieś procenty z połową czeskiej gleby :D.

No niestety to był tylko dość rozrzedzony sok o bliżej nieokreślonym lekko kwaskowatym smaku bez "minerałów glebo-pochodnych". Porwałem też kawałek zielonego jabłka, dość twardego, ale smacznego. Straciłem tutaj kilka pozycji, ale wiedziałem, że jak nie będę miał nic do picia w takiej temperaturze, to szybko złapią skurcze i będę musiał zwolnić, co wiązało by się z katastrofą. Do mety zostało niespełna ~17km. W oddali widziałem rywali, ale była to mieszanka obu dystansów, więc ciężko było rozpoznać kto jechał jaki dystans i tylko wyprzedzając zerkałem na numerek na kierownicy i niebieski kolor oznaczał, że awansuję coraz wyżej. Na tych ostatnich kilometrach mijałem kilka osób z defektami, jeden był z mojego dystansu ale taka jest ta dyscyplina.

Na liczniku 65 kilometr, jednak mając trochę doświadczenia, wiedziałem, że do mety może być nie 3 a z 4-5 km. Przy 68 kilometrze licznika na asfalcie zauważyłem napis "1km ...", długo nie myśląc i patrząc za siebie i kogoś goniącego postanowiłem skorzystać z resztek energii. Zacisnąłem zęby i mimo asfaltowych podjazdów jechałem ile sił a przed długa prostą do mety udało mi się jeszcze przegonić Panią dziewczynę Czeszkę o pół długości koła z prędkością 40 paru kilometrów wpadając na metę i mając parę metrów na hamowanie, co oczywiście skwitowałem w moim ulubionym stylu jadąc kawałek na przednim kole :).
PoruBajk Marathon - Ostrava Poruba - ostatnie metry przed metą © PaVLo

Na mecie serwowano malinowe bezalkoholowe (no nie do końca :) ) piwko w kubeczkach, ale wykorzystując chwilę zamieszania zakosiłem ze stolika cała puchę i w łapczywym tempie wlałem w spragniony żołądek :). Odpoczywając wypatrywałem kogoś z drużyny, pogadałem też z kilkoma polakami, którzy walczyli na średnim i długim dystansie, wymieniając spostrzeżenia z trasy i całej imprezy. Drużyna zjeżdżała się powoli, wiec udaliśmy się pod auta, aby odpocząć i napić się wody, gdyż na mecie nie było żadnego bufetu :/. Po odpoczynku podjechaliśmy na myjki i popatrzeć na wyniki. Wiedziałem, że dobrze mi poszło, ale nie spodziewałem się na początek sezonu takiego wyniku:

19/320 w Open i 9 w M3 na trasie 68km

ps// jak tylko zjadę jakieś zdjęcia to wrzucę
Kategoria Zawody


Dane z trasy:
Dystans:64.62 km
W czasie: 04:28 h
Ze średnią: 14.47 km/h
Max speed: 38.69 km/h
W terenie: 64.62 km
Temperatura: -11.0
HR max: (%)
HR avg: ( %)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Nocny Rajd Na Orientację - KoRNO III - W pogoni za wiosną + dojazd

Piątek, 22 marca 2013 · dodano: 23.03.2013 | Komentarze 10

Rewelacyjna przygoda z mnóstwem śmiechu i zabawy oraz rywalizacji o jak najszybsze znajdowanie kolejnych punktów.
Nocny Rajd Na Orientację - KoRNO III - W pogoni za wiosną © PaVLo

Trasa liczyła 46km ale jak to na takich zawodach bywa, trzeba szukać ukrytych punktów według mapki więc ostatecznie wyszło koło 50km. Pogoda niezbyt dopisała, na trasie mnóstwo lodu i śniegu a do tego systematycznie spadająca temperatura, która doszła do -11st i chwilami padający śnieg i wiejący wiatr. Jednak nie zniechęcało nas to do kręcenia i odkrywaliśmy kolejne punkty. Wiele było sprytnie ukrytych, były też mylne i trzeba było być czujnym bo obok mógł być ten właściwy. Rajd rozpoczął się o 22, sądziłem, że w 3 godziny się obrobimy, ale trasa była ciężka i zajęło nam to sporo więcej :).
Nocny Rajd Na Orientację - KoRNO III - W pogoni za wiosną © PaVLo

Zbliżała się 1 w nocy, mieliśmy już większość punktów, podjęliśmy decyzję, że tak łatwo się nie poddamy i próbujemy znaleźć resztę. Odnajdowanie kolejnych punktów to czysta przyjemność i frajda. Ostatnie dwa punkty to już walka ze zmęczeniem i presją czasu aby zdążyć ze wszystkimi punktami przed innymi. Ostatecznie dotarliśmy do mety i oddaliśmy karty kontrolne.
Nocny Rajd Na Orientację - KoRNO III - W pogoni za wiosną © PaVLo


Po zjedzeniu gorącego posiłku i kiełbas z ogniska ...
Nocny Rajd Na Orientację - KoRNO III - W pogoni za wiosną © PaVLo

... po mniej więcej godzinie ogłoszono wyniki i ku naszemu wielkiemu zaskoczeniu zajęliśmy pierwsze miejsce co bardzo nas bardzo podbudowało :).
Nocny Rajd Na Orientację - KoRNO III - W pogoni za wiosną © PaVLo


No i końcowe zdjęcie, ale bez wielu osób, które albo sie pakowały albo wracały do domów.
Nocny Rajd Na Orientację - KoRNO III - W pogoni za wiosną © PaVLo
Kategoria Zawody


Dane z trasy:
Dystans:43.20 km
W czasie: 01:45 h
Ze średnią: 24.69 km/h
Max speed: 81.10 km/h
W terenie: 0.00 km
Temperatura: 18.0
HR max: (%)
HR avg: ( %)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Bike Maraton Świeradów-Zdrój - FINAŁ

Sobota, 6 października 2012 · dodano: 08.10.2012 | Komentarze 0

Ostatni wyścig w cyklu Bike Maraton. Od początku nastawiałem się na ostrą rywalizację aby utrzymać lub poprawić pozycję w klasyfikacji generalnej. Robiąc systematyczne treningi nie miałem się czego obawiać i od samego początku mocno ruszyłem. Najcięższe było kilka pierwszych kilometrów z ostrymi asfaltowymi podjazdami, potem wjazd w teren, trochę płaskiego i znów asfaltowe podjazdy, gdzie starałem się nie przesadzać ale i trzymać z przodu. Świeradów to głównie asfalty i szerokie szutry, więc każdy postój na bufetach trzeba było przemyśleć bo trasa była szybka i traciło się sporo do tych, którzy wyprzedzali, dlatego skorzystałem tylko z jednego, ale zagrałem to strategicznie wyprzedzając wcześniej rywali i robiąc sobie bezpieczną odległość na zatankowanie bidonu.

c.d.n.
Kategoria Zawody


Dane z trasy:
Dystans:53.86 km
W czasie: 03:00 h
Ze średnią: 17.95 km/h
Max speed: 68.40 km/h
W terenie: 53.86 km
Temperatura: 16.0
HR max: (%)
HR avg: ( %)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Powerade Garmin MTB Marathon - Istebna - FINAŁ

Sobota, 29 września 2012 · dodano: 30.09.2012 | Komentarze 0

Coś tam sie napisze :)
Kategoria Zawody


Dane z trasy:
Dystans:60.92 km
W czasie: 02:59 h
Ze średnią: 20.42 km/h
Max speed: 68.10 km/h
W terenie: 0.00 km
Temperatura: 11.0
HR max: (%)
HR avg: ( %)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Bike Maraton - Karpacz (wqrwiony niesamowicie)

Sobota, 22 września 2012 · dodano: 22.09.2012 | Komentarze 2

Karpacz to dla mnie osobista porażka sezonu. Parę kilometrów po pierwszym podjeździe jakimś cudem obróciło mi łańcuch o 180 stopni i zrobiła się spirala !, łańcuch pokrzywiony, ale jakoś dało się jechać, niestety nie długo, pierwszy kapeć na chyba 42km od dobicia a kilka kilometrów dalej wbił mi się jedyny na trasie jebitny gwoźdź :evil: :evil: . Co odrobiłem większość strat po defekcie to przychodził kolejny, a noga dzisiaj tak podawała, ze spokojnie zmieściłbym się w 5 M3 .
Kategoria Zawody


Dane z trasy:
Dystans:75.91 km
W czasie: 02:43 h
Ze średnią: 27.94 km/h
Max speed: 53.30 km/h
W terenie: 50.00 km
Temperatura: 17.0
HR max: (%)
HR avg: ( %)
Podjazdy: 350 m
Kalorie: kcal

Skandia Maraton Langteam - Mistrzowstwa Polski w Maratonie MTB w Dąbrowie Górniczej

Niedziela, 16 września 2012 · dodano: 16.09.2012 | Komentarze 1

Wreszcie doczekałem się maratonu w miejscu zamieszkania i na dodatek o dużym medialnym rozgłosie i na dodatek to Mistrzostwa Polski :D i organizacja od razu z grubej rury. Może kiedyś Grabek czy Golonko też tu zorganizują zawody :).

Start na dystansie Medio (odpowiednik Mega), wystarczy popatrzeć na mapę i od razu widać po jakim terenie nasz puszczono, ale dla nie zorientowanych już tłumaczę.
Mapa Mistrzostw Polski w MTB - Dąborwa Górnicza © PaVLo

Pierwsze 6km to sprint po asfaltach, gdzie spokojnie trzymałem się czołówki a nawet jadąc przez pogorię 3 pozwoliłem sobie podciągnąć tempo i wyszedłem na prowadzenie. Potem pierwszy teren czyli przez Pogorię 2 i tu zmiana, bo zamiast jechać na około Pogorii 1 (spore fajne jezioro z licznymi miejscami do wypoczynku i plażami) to odbiliśmy w lewo w kierunku Wojkowic Kościelnych.
Skandia Maraton Langteam - Mistrzowstwa Polski w Maratonie MTB w Dąbrowie Górniczej © PaVLo

Pokręciliśmy trochę po lesie gdzie dojechaliśmy końcówkę Grand Fondo (Giga). Był to jakiś 17km ale cały czas trzymałem się czołówki Medio (Mega). Kilometr dalej niestety zablokowała mnie mała kraksa i czołówka szybko uciekła, wiec dalej trzeba było walczyć praktycznie samemu z przeciwnym wiatrem. Była to już Pogoria 4 gdzie w pewnym momencie był rozjazdu Medio/Grand Fondo-Mini i dalej w prawo asfaltem w kierunku Ujejsca i cały czas pod wiatr :/. Był tutaj bufet i mając jeszcze sporo napoju w bidonie wypiłem w jeździe tylko jeden kubeczek, a właściwie to połowę bo resztę wylałem na siebie :D. Cały czas widziałem czołówkę, ale że jechałem sam, a oni pracowali wspólnie to ciężko było ich dogonić, ale udało się i w Ujejscu jechałem już z nimi. Potem szybko uciekliśmy na szutry mając po lewej Bukowe Góry. W nogach czuć było wczorajszą Piwniczą Zdrój i czołówka do której nadrobiłem zaczęła coraz bardziej się oddalać, jednak nadal trzymałem wysokie miejsce.
Skandia Maraton Langteam - Mistrzowstwa Polski w Maratonie MTB w Dąbrowie Górniczej © PaVLo

Trasa skręcała ostro w lewo co było sygnałem, że za chwilę zaczną się tereny "Bukowej". Na początku mijaliśmy ją od prawej strony po czym wbilismy w końcu na nią pierwszym podjazdem. Trasa byłą poprowadzona po najciekawszych odcinkach. Z początku po podjeździe była chwilą odpoczynku na zjeździe ale potem znów kręcenie pod wzniesienia, potem krótki szuter i znów podjazdy. Najciekawsze jednak było w połowie tego odcinka a zaczynało sie bardzo szybkim szutrowym zjazdem z niebezpiecznym zakrętem w lewo i po chwili ostrym podjazdem, gdzie nie wszyscy dawali radę i robiły się "pielgrzymki". Czułem coraz większe zmęczenie a był to już ~38 km. Po początkowym sprincie każdy podjazd sprawiał spore problemy, ale postanowiłem się zmierzyć z tym podjazdem i twardo jechałem mimo, że przednie koło podrywało do góry a tylne trafiało na luźne kamienie i uciekało, udało się! :). Bylismy na szczycie tego wzniesienia i potem był fajny zjazd, ale nie dawał zbytnio odpoczynku i trzeba było dokręcać. Trasa znów skręcała na szuter a zachwilę ponownie na wspomniane wzniesienie, ale nieco dalej. Podjazd nie był wybitnie ciężki, ale kończył się bardzo niebezpiecznym zjazdem, na którym zwolniłem bo wolałem nie ryzykować znów upadku z objazdy trasy. Jak się dowiedziałem po maratonie w tym miejscy było kilka bardzo pechowych upadków i kilu zawodników skończyło w tym miejscu ściganie łamiąc kończyny a słyszałem o kręgosłupie ... . Na szczęście był to ostatni tak groźny zjazd i dalej było bezpieczniej, ale wcale nie łatwiej bo poprowadzono nas po takich "dziurach", że sam byłem zaskoczony, że takie kawałki tu są :D.

Opuszczając Bukową szykowałem się na kolejne wyzwanie, lecz tym razem wytrzymałościowe w postaci kręcenia po okolicznych łąkach i polach (50-55km). Oj tutaj niezmęczenie naprawdę dawało znać, jednak udało mi się wyprzedzić kilka osób z Medio i GF. Niektóre podjazdy wydawały się jakby nie miały końca, jednak i tutaj byli kibice, którzy dopingowali do jazdy, więc głupio by było odpuścić. Jaką ulgą był wjazd na bardzo dobrze znany asfalt, który z paroma zakrętami prowadził do Pogorii 4 czyli już "niedaleko" meta, jednak wiatr dzisiaj bez względu jak się jechało zawsze był przeciwny :/. Przed wjazdem na Pogorię 4, Grand Fondo obijało w lewo i robiło drugą pętlę, my jechaliśmy w prawo i po chwili był ostatni bufet na trasie. Jechałem na jeden bidon 0,7L w którym zostały mi ze trzy małe łyki a do mety było jeszcze ze 20km, miałem już zatrzymać się aby go dopełnić, ale oznaczało to kolejne straty i chwyciwszy jeden kubeczek z napojem postanowiłem zaryzykować i pognałem dalej. Tu znów przeciwny wiatr, potworne zmęczenie, ale myśl o ukończeniu wyścigu była mocniejsza i kolejne kilometry pękały.

Po odbiciu z Pogorii 4 było jeszcze trochę podleśnych ścieżek i przejazd przez tory na Pogorię 3, którą tylko liznęliśmy od prawej strony śmigając po szutrach, rozkopanych drogach i w końcu wjeżdżając na wiadukt nad torami, który zamykał całą pętlę. Potem długa asfaltowa prosta mijająca po prawej Urząd Miejski i kończąca się wjazdem w prawo na główną ulicę Dąbrowy, czyli Piłsudskiego. Z jej trzech pasów do naszej dyspozycji oddano dwa lewe na całej długości aż do ronda na samej górze. Patrząc na ten odległy kawałek i nie mając za sobą nikogo jechałem ostatkiem sił a prędkość powoli spadała i końcówka przed rondem to "aż" 23km/h. Na rondzie odbijanie w lewo, potem w prawo w parku Hallera i tu wiedząc, że to finisz rozpędziłem się do ponad 40k/h, że aż było mi ciężko wyhamować na finiszu i pojechałem kawałem na przednim kole robiąc stójkę na przednim kole co wywołało "achy i ochy" wśród kibiców :D ... a jak, jak kończyć to efektownie :D.

Ostateczny wynik to i tak sukces biorąc pod uwagę wczorajszy morderczy wyścig w Piwnicznej-Zdrój.

Open Medio - 21 miejsce na ponad 200
W kat. M3 - 7 miejsce na koło 80
Kategoria Zawody


Dane z trasy:
Dystans:52.61 km
W czasie: 02:52 h
Ze średnią: 18.35 km/h
Max speed: 60.90 km/h
W terenie: 52.61 km
Temperatura: 16.0
HR max: (%)
HR avg: ( %)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Powerade Garmin MTB Marathon - Piwniczna zdrój

Sobota, 15 września 2012 · dodano: 15.09.2012 | Komentarze 0

W sumie miała to być przyjemna przejażdżka przed jutrzejszymi Mistrzostwami Polski w Dąbrowie Górniczej, ale trasa była tak wymagająca wytrzymałości, że trzeba było mocno kręcić aby była z tego jakaś przyjemność. Początek to ostry asfaltowo-płytowy podjazd, który każdego mocno wyczerpał. Dalej już było lepiej, długie szybkie zjazdy oraz te bardziej wymagające techniki oraz oczywiście podjazdy i tu niestety część z buta gdyż podłoże bywało usiane luźnymi kamieniami na których koło uciekało. Ostateczny wynik bez rewelacji, bo wiem, że stać mnie na więcej :)

Open Mega - 20 miejsce
W Kat. M3 - 10 miejsce
Kategoria Zawody


Dane z trasy:
Dystans:43.38 km
W czasie: 02:25 h
Ze średnią: 17.95 km/h
Max speed: 62.70 km/h
W terenie: 43.38 km
Temperatura: 16.0
HR max: (%)
HR avg: ( %)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Bike Maraton - Myślenice

Sobota, 1 września 2012 · dodano: 01.09.2012 | Komentarze 0

Dzisiejsze zawody W Myślenicach zaliczone, mimo deszczu, mgły i błota udało sie wywalczyć 5 miejsce, jednak trochę pechowo, bo na pierwszą siódemkę (byłem 7 wśród wszystkich 230 jadących średni dystans) było aż pięciu z mojej kategorii wiekowej :/.

Co do trasy to zapamiętam ją jako nieskończenie długie i wytrzymałościowe podjazdy
Kategoria Zawody