Tajne / Poufne

avatar BikeBlog PaVLo z pięknego miasta Dąbrowa Górnicza. Przejechałem od 2010 roku 142446.81 kilometrów w tym 7747.58 w terenie. Śmigam z dużo większą średnią niż 25.74 km/h i budzę tym respekt :D.
Więcej o mnie TUTAJ.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Flag Counter

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy pawelm4.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Zawody

Dystans całkowity:8372.38 km (w terenie 5980.58 km; 71.43%)
Czas w ruchu:395:54
Średnia prędkość:21.13 km/h
Maksymalna prędkość:87.84 km/h
Suma podjazdów:129271 m
Maks. tętno maksymalne:187 (100 %)
Maks. tętno średnie:171 (91 %)
Suma kalorii:169018 kcal
Liczba aktywności:167
Średnio na aktywność:50.13 km i 2h 23m
Więcej statystyk
Dane z trasy:
Dystans:40.36 km
W czasie: 02:15 h
Ze średnią: 17.94 km/h
Max speed: 58.28 km/h
W terenie: 40.36 km
Temperatura: 27.0
HR max: 184 ( 98%)
HR avg: 167 ( 89%)
Podjazdy: 1470 m
Kalorie: 2118 kcal

Bike Maraton Szklarska Poręba

Sobota, 8 lipca 2017 · dodano: 09.07.2017 | Komentarze 0

Brak sił, więc brak kolejnego pudła :/ ... tym razem 4 w M3


Strefy:
1. 0% - 0:00:00
2. 5% - 0:06:07
3. 31% - 0:42:20
4. 64% - 1:27:03


Kategoria Zawody


Dane z trasy:
Dystans:46.06 km
W czasie: 02:13 h
Ze średnią: 20.78 km/h
Max speed: 60.07 km/h
W terenie: 46.06 km
Temperatura: 34.0
HR max: 183 ( 97%)
HR avg: 166 ( 88%)
Podjazdy: 1189 m
Kalorie: 2065 kcal

MTB Crossmaraton Kielce - upodlony w niesamowitym upale ale życiowym wynikiem Open FAN 1 i 1 w M3

Niedziela, 25 czerwca 2017 · dodano: 25.06.2017 | Komentarze 4

Od rana słońce mocno paliło, więc ważne było nawodnienie. Sektory startowe otworzyli jak jeszcze byłem na rozgrzewce, więc po przyjeździe już kilka osób w nich stało (są dwa). Napiłem się jeszcze szybko i poszedłem do sektora, tym razem do pierwszego. Ustawiłem się w drugim rzędzie a sektor szybko zaczął się zapełniać. Start o 11, więc była chwila na przygotowanie. Po starcie nie wyszedłem na czoło stawki, tylko spokojnie jechałem przez około 1km do ostrego skrętu z szutrów w prawo, wtedy wskoczyłem do grupki 6-8 osób, która szybko urwała się od całego peletonu. Bylo to dobre posunięcie bo za chwilę zrobiło się wąsko. Ja o dziwo wyszedłem na prowadzenie i odszedłem całej grupie na około 50 metrów. Cały czas utrzymywałem dystans mimo lekkiego podjazdu, aż nagle trasa ostro skręciła w lewo i pod górę, był to pierwszy konkretny podjazd tego dnia, ale nie oddałem prowadzenia do samego szczytu. Potem zaczął się zjazd gdzie również prowadziłem i kolejny mocny leśny podjazd pod Telegraf, ale tutaj puściłem rywala obserwując na ile mogę sobie pozwolić, bo nie chciałem wypruć się na początku i odpaść jak jakiś nowicjusz w połowie trasy.

Upał dawał się wszystkim we znaki, ja puściłem jeszcze kilka osób i postanowiłem odpocząć na tyłach, ale to nie szosowy wyścig, więc musiałem pracować tak jak reszta. Około 15km wjechaliśmy znów na prostą, z początku szuter ale po chwili asfalt i tutaj na prawdę wszyscy przyspieszyli a jeden z Cyklotrenera tak wypruł, że ciężko było go dogonić, ale grupa dała radę i kolega odpuścił sobie :). Potem zaczął się kolejny podjazd i tutaj grupa zaczęła się rozrywać i odpadło dwóch zawodników, ja też musiałem odpocząć i rywale zaczęli mnie wyprzedzać. W okolicach 30km natrafiliśmy na końcówkę dystansu Master. Kilka osób udało się łagodnie wyprzedzić, ale i kilka blokowało mnie i grupa nieco odjechała, więc musiałem przyspieszyć, a dzisiaj najwięcej odrabiałem właśnie na zjazdach.

3km dalej po kolejnej wspinaczce nagle wyjechaliśmy na otwartą przestrzeń i moim oczom ukazał się zjazd po stoku, z początku nieco bokiem aż nagle ostro w dół. Prędkość +60km/h, ale nie było czasu na patrzenie się na licznik, bo teren nieznany a jazda z taką prędkością wymaga już mocnej koncentracji. Na samym dole nie wyrobiłem ostrego zakrętu w prawo i musiałem przeciskać się pod jakimiś linkami od mocować balonów. Tutaj był bufet, obsługę poprosiłem o nalanie czegoś do bidonu i ruszyłem dalej, ale niestety był to podjazd pod ów stok, wcale nie łatwy bo lżejszych biegów brakło gdzieś w 2/3 podjazdu. Przed sobą miałem jednego zawodnika z mojego dystansu, ale nie wiedziałem czy też z kategorii. Miałem do niego straty około 50m, ale przy takiej ściance to jak 100-200m na prostej. Na szczęście podjeżdżałem minimalnie szybciej od niego, więc na szczycie zrobiło się już około 30m straty. Kilka razy obejrzałem się, ale rywale też mieli do mnie straty około 50m, poczułem, że może to być szansa na ucieczkę i próbę gonienia uciekiniera. Za szczytem był już tylko zjazd, długi i fajny, jednak rywala dogoniłem dopiero na dole, bo musiałem sobie też odpocząć. Razem wpadliśmy na długi szutrowy podjazd, który razem pokonaliśmy, ale na końcu to ja wyszedłem na prowadzenie, aby na kolejnym zjeździe już samemu powalczyć. Rywal nagle gdzieś zniknął i od tego momentu, czyli ~38km, zacząłem walczyć sam.

Świadomość, że prowadzę nie tylko w swojej kategorii, ale i  cały dystans FAN jest nie do opisania, nawet nie myślałem, że może trafić mi się jakiś defekt, tylko kręciłem w granicach 90%, mijając kolejnych zawodników z krótkiego dystansu i oglądając się za siebie, czy ktoś mnie nie goni. Łatwo nie było bo zrobiło się już bardziej płasko, zaczęły się znów asfalty oraz trawiaste odcinki, na których nierówności strasznie wybijały z rytmu. Dochodził 42km, za mną widziałem tylko mijane osoby i nikogo z pogoni. Wtedy wjechałem na bardzo długą, asfaltową prostą i to jeszcze pod wiatr. Był to wspólny odcinek z początku trasy, ale na szczęście po półtora kilometra kazano skręcić mi w prawo i dalej po szutrach i trawach gnałem do mety. Wiedziałem, że teraz nie można się poddać mimo lejącego się żaru z nieba i duchoty idącej od rozgrzanych łąk. W końcu wpadłem na szuter z samego początku trasy i teraz już się nie oglądałem tylko resztkami sił pędziłem do mety, po bokach stali i przyglądali się zawodnicy z krótkiego dystansu oraz inne osoby, więc nie wolno było się poddawać ... jeszcze jeden ostry zakręt w prawo i koniec ... META. Wpadam sam, a za mną nikogo, zdążyłem złapać oddech i po ponad minucie wpada kolejny zawodnik z FAN, więc przewaga duża nie była.

Poszedłem szybko na myjkę aby umyć przede wszystkim siebie, stałem tak i lałem na siebie wodę aby ulżyć sobie trochę od tego upału. Potem poszedłem się napić i coś zjeść, ale cały czas myślałem, czy ktoś jednak nie przyjechał przede mną, bo w kategorii raczej wygrałem, ale nigdy cały dystans. Wyników długo nie było, a do mety dojechali niemal wszyscy z drużyny. Wtedy przyszła wiadomość na sms " FAN KIELCE: Paweł Mieszczak nieofic. Msc. open 1. M3/1 czas brutto: 02:13:59" ... WOW, to niesamowite !. Co kto mnie się pytał o wynik to pokazywałem sms-a, aby uwierzyli :). Jestem niesamowicie zadowolony, bo to pierwsza taka wygrana i to w jakich ciężkich warunkach (+30st).

Trochę danych:
Max podjazd - 24%
Podjazdów - 18.71km
Max zjazd - 26%
Zjazdów - 19.07km

Strefy:
1. 0% - 0:00:16
2. 4% - 0:05:15
3. 45% - 1:00:25 (80-90%)
4. 51% - 1:07:54 (90-100%)

Kategoria Zawody


Dane z trasy:
Dystans:5.30 km
W czasie: 00:24 h
Ze średnią: 13.25 km/h
Max speed: 41.57 km/h
W terenie: 5.30 km
Temperatura: 20.0
HR max: 179 ( 95%)
HR avg: 171 ( 91%)
Podjazdy: 445 m
Kalorie: 394 kcal

Uphill Magurka

Sobota, 10 czerwca 2017 · dodano: 10.06.2017 | Komentarze 0

Open 6 i 3 w kategorii. to moj pierwszy start w tym Uphillu i powiem, że jest ostry, idzie gdzie się zmęczyć.

Najwyższy szczyt - 825 m n.p.m
Najostrzejszy podjazd - 19%

Strefy pulsu:
1. 0% - 0:00:05
2. 1% - 0:00:08
3. 13% - 0:03:08
4. 86% - 0:21:06








Kategoria Zawody


Dane z trasy:
Dystans:47.96 km
W czasie: 02:32 h
Ze średnią: 18.93 km/h
Max speed: 53.10 km/h
W terenie: 47.96 km
Temperatura: 32.0
HR max: 182 ( 97%)
HR avg: 167 ( 89%)
Podjazdy: 1278 m
Kalorie: 2374 kcal

Crossmaraton Piekoszów 3 Open FAN i kolejne 1 miejsce w M3 ! :)

Niedziela, 4 czerwca 2017 · dodano: 05.06.2017 | Komentarze 3

Kolejny udany start w Mtbcross Maraton, ale tym razem w takim upale że aż mi się przypomniała Wisła z zeszłych lat. Na początku mały fail bo nie było mnie na liście pierwszego sektora, więc grzecznie udałem się obstawiać tyły razem z Sebastianem :), w końcu będzie 49km okazji do wyprzedzenia, więc nie marudziłem. Słońce przebijało się przez cienką warstwę chmur, a na liczniku temperatura pokazywała ponad 31st. Spiker ogłosił, że start opóźni się o 5 minut ponieważ parę kilometrów po starcie, trasa przecinała linię kolejową z rogatkami. Sektory zostały połączone i byłem już tylko 20 metrów od czołówki. Start był ostry, trzeba było uważać, bo po kilkuset metrach był odcinek bardzo piaszczysty. Opłaciło się zrobić rekonesans bo wiedziałem jak go pojechać, chociaż i tak końcówkę wjechałem na sam środek, bo zrobił się zator. Potem wpadliśmy na asfalt i tutaj spotkałem Roberta, więc już byłem bliżej czołówki.Potem trochę szutrów i w końcu dojechaliśmy do przejazdu kolejowego, a tu rogatki się zamykają 0.o , miałem już się zatrzymać, ale zostały zablokowane w połowie i jakoś udał się szybko przejechać, a po drugiej stronie Policja na motorach ;). No cóż, udało się ... .

Po chwili znów szutry i po może dwóch minutach widziałem pędzący pociąg, więc na pewno ktoś nie zdążył przejechać. Ktoś z czołówki tutaj przesadził i go przepięknie podcięło na łuku i wpadł do rowu, widocznie za mało doświadczenia w jeździe po szutrach ;).
Tempo szaleńcze, bo starałem się dogonić uciekinierów, co kosztowało mnie dużo sił, zwłaszcza, że były długie asfalty pod wiatr. Nogi robił się miękkie co nie wróżyło szans na dobrą pozycję. Starałem się jednak nie odpuszczać i po jakiś 9km byłem już 8 lub 9 Open.

Postanowiłem odpocząć na tej pozycji, i odzyskać trochę sił. Nie powiem, że miałem ochotę na walkę bo ten upał to nie moje klimaty. Ale powoli zbliżałem się do uciekinierów, ale byli szybcy czasem mi uciekali. Na około 22km był drugi bufet, a zjeżdżało się do niego po takiej stromej i pod kątem, kamienistej skarpie, że wybrałem najgorszą opcję i pojechałem lewą częścią, gdzie pod koniec była jeszcze stromsza ściana, a na końcu betonowa rynna. Nie wiem jak udało mi się to pokonać, ale aż coś strzeliło jak próbowało ją wybrać, byłem w szoku, że się udało i rama to wytrzymała. Na bufecie zatankowałem już suchy bidon i pojechałem gonić uciekiniera.Nie pamiętam, który to był kilometr, ale nagle trasa połączyła się z zawodnikami Family i tak przez ładnych parę kilometrów trzeba było razem z nimi jechać i próbować wyprzedzać, do tego na przeskakiwaniu przez jakieś koleiny nie zredukowałem blatu i złapał mnie skurcz w lewej łydce. Zrobiło się nieciekawie, bo to nawet nie połowa trasy była, a ja już mam kontuzję. Próbowałem to jakoś rozpracować, ale cały czas były jakieś podjazdy, więc testowałem różne sposoby na to. W końcu dogoniłem zawodnika, ale on był z M1, więc nie zagrażał mojej kategorii, a jakoś Open w tym dniu spadło na drugi plan. Koło 24km z przodu pojawił się jakiś zawodnik ... koszulka jakaś znajoma, ale dopiero jak nasza dwójka go dogoniła, poznałem, że to rywal z mojej kategorii, któremu urwałem pierwsze miejsce w Miedzianej Górze, na kilkaset metrów przed metą. Dość szybko go doszliśmy na jakimś podjeździe.

To był kluczowy moment wyścigu, bo od tego miejsca zaczął się techniczny zjazd, a że byłem z przodu to poszedłem jak dzik nie patrząc się za siebie, potem kilka podjazdów i w końcu popatrzyłem za siebie i nikogo nie było. Ale było to za mało aby odetchnąć, więc musiałem jechać szybko, ale nie zapominając o nawodnieniu, aby skurcze mnie nie wykończyły. Od 25 km zaczęły się naprawdę strome podjazdy, jeden jak na niego popatrzyłem, to aż mi się nogi ugięły, ale zacisnąłem zęby, zredukowałem na najlżejszy bieg i mimo potwornego zmęczenia dałem radę go podjechać. Pomyślcie, że takich podjazdów na Bike Maraton zdarza się co najwyżej dwa na edycji (Wisła to wyjątek), a tutaj było ich tyle, że nie zawsze dawałem radę i musiałem dwa razy zejść i podprowadzić rower :). Przed jedną taką ścianką w lesie widziałem prowadzącą dwójkę z Cyclo Trener. Nie dowierzałem, bo kilkanaście minut wcześniej ktoś z kibiców krzyknął, że mamy stratę +3 minuty (zanim uciekłem z grupki). Nie łudziłem się, że ich dogonię, bo znam kilka osób z tej drużyny i są na prawdę dobrzy.

Czasem doganiałem kogoś z długiego dystansu, najpierw Ania Wajzer, a potem Paweł Pabich oraz innych zawodników. Koło 37km był znów bufet, wspólny z 22km. Mimo, że do mety zostało już 12km, to postanowiłem się zatrzymać i napełnić bidon. Po bufecie i krótkim zjeździe, trasa skręcała ostro w lewo, że o mało się nie wyrobiłem i pod górę ... ileż jeszcze tych podjazdów ... ?. Zrobiłem go z siodła, ale chwilami było stromo .. nie wiem skąd ja mam siły w taką pogodę na takie mordercze kawałki. Z ciekawości przełączyłem licznik na przewyższenia i moim oczom okazało się 1220m !, no drodzy, ale miało być 1100, więc już zacząłem się bać ostatnich kilometrów. Jednak po wspięciu na szczyt było więcej jazdy w dół. Zrobiło się bardziej płasko, ale to oznaczało, że pogoń może przyspieszyć, a wiadomo, że współpraca nawet dwóch zawodników może skasować samotną ucieczkę.

Niestety ostatnie 10km to mordowanie po polach i łąkach, a kulminacją była długa jazda wzdłuż torów, wąską ścieżką po kocich łbach oraz zaorane, porośnięte trawą pole (kartoflisko). Przyznam, się że kląłem jak szewc, bo po tym normalnie jechać się nie dało, tak trzęsło i wybijało z rytmu, że ciężko było utrzymać prędkość wyższą niż 20km/h. Tak było niemal do samej mety, bo końcówka to ten sam kawałek co po starcie. Sił już nie miałem tym razem, i na wpół przytomny wpadłem na upragnioną metę po 2,5 godzinach męczarni w tym upale i duchocie.

Po zjeździe pod bufet pogratulowałem 1 i 2 Open Fan z Cyclo Trener, zamieniliśmy kilka zdań i porównaliśmy kilka danych z trasy (przewyższeń niemal 1300m ! na niecałych 49km) i udałem się do auta, które akurat miałem kilkadziesiąt metrów od startu. Na telefonie jeszcze żadnego wyniku, więc trochę się ogarnąłem. Po chwili sygnał sms i jest jakiś wynik, patrzę i nie wierzę, powtórka z Miedzianej ... Open 3 i 1 w Kategorii M3.

Kategoria Zawody


Dane z trasy:
Dystans:41.12 km
W czasie: 02:06 h
Ze średnią: 19.58 km/h
Max speed: 57.28 km/h
W terenie: 0.00 km
Temperatura: 20.0
HR max: 175 ( 93%)
HR avg: 157 ( 83%)
Podjazdy: 1091 m
Kalorie: 1796 kcal

Crossmaraton Miedziana Góra - 3 Open Fan i 1 w M3 :)

Niedziela, 21 maja 2017 · dodano: 22.05.2017 | Komentarze 2

Udany rozjazd po BM Wisła
Kategoria Zawody


Dane z trasy:
Dystans:44.09 km
W czasie: 02:37 h
Ze średnią: 16.85 km/h
Max speed: 67.82 km/h
W terenie: 44.09 km
Temperatura: 14.0
HR max: 172 ( 91%)
HR avg: 159 ( 85%)
Podjazdy: 1999 m
Kalorie: 2280 kcal

Bike Maraton -Wisła Open 13 i 4 w M3:)

Sobota, 20 maja 2017 · dodano: 22.05.2017 | Komentarze 0

Jeden z najtrudniejszych wyścigów pod względem kondycyjnym i siłowym. Pierwszy podjazd poszedłem w umiarkowanym tempie co widziałem to tętnie w okolicach 80%, ale nie było to wcale wolno :).
Bardzo podobało mi się to, że po tym asfaltowo-płytowym podjeździe zjechaliśmy w teren i reszta trasy prowadziła niemal samym terenem, zwłaszcza podjazdy. Na dobre rozkręciłem się dopiero koło 25km i zacząłem doganiać kolejnych zawodników.
Na szczytach górskich była gęsta mgła oraz zaczęła padać mżawka, a temperatura spadała do około 12st. Nie czułem tego bo cały czas organizm szedł na wysokich obrotach. W pewnym momencie musiałem schować okulary bo zaczęły mocno parować na zjazdach co było bardzo niebezpieczne, a do tego jeszcze ta mgła przez którą kilka razy myślałem, że zabłądziłem, bo ani strzałek ani innych zawodników nie widziałem :)
Zjazdy w Wiśle usiane są masą luźnych kamieni, więc trzeba było mocno uważać, aby nie złapać kapcia lub nie upaść na przepustach czy wręcz dołach przecinających zjazdy.
Od wspomnianego 25km nie było na mnie mocnych, to w końcu doganiałem i wyprzedzałem, a nie jak to zwykle bywało, że musiałem ustępować szybszym zawodnikom.
Od około 38km zaczął się zjazd i tutaj też dogoniłem jedną osobę i tak do mety trochę zmienialiśmy się na prowadzeniu, ale przed metą udało się go przegonić, chociaż na czasie mam 1s straty :)
W czasie wyścigu nasza dwójka miała jeszcze bardzo niebezpieczną sytuację gdy wpadając w lewy zakręt na asfalcie, niemal wpadliśmy na samochód, jakby to było 2s wcześniej to obaj wbilibyśmy się w jego bok i nie wiem jakby to się skończyło ...
Najniższa temperatura - 11 st
Max szczyt - 897m
Max podjazd - 28%
Podjazdów - 20.08km
Suma pochyleń - 2012m
Max zjazd - 30%
Zjazdów - 20.14km

Strefy pulsu:
1. 2% - 0:03:54
2. 10% - 0:15:43
3. 81% - 2:07:53
4. 6% - 0:09:48


Kategoria Zawody


Dane z trasy:
Dystans:14.40 km
W czasie: 00:39 h
Ze średnią: 22.15 km/h
Max speed: 54.10 km/h
W terenie: 0.00 km
Temperatura: 25.0
HR max: 183 ( 97%)
HR avg: 169 ( 90%)
Podjazdy: 449 m
Kalorie: 625 kcal

Bike Atelier XC Środula

Niedziela, 14 maja 2017 · dodano: 14.05.2017 | Komentarze 0

Było ciężko bo XC to nie moje klimaty, ale mimo to jechało się dobrze i co najważniejsze równo, a ostatnie okrążenie (5) zrobiłem najszybciej z całej stawki :).
Wynik bardzo dobry, 4/60 Open i 2/24 w kategorii wiekowej M3 :)
Pogoda dopisała i było ciepło (+25st) oraz bardzo słonecznie.
Przewyższeń wyszło niemal 450m a nie jakieś 94 :)
Maksymalny podjazd to 26% i był to raczej dojazd od tyłu na samą górę stoku.

Strefy tętna:
1. 0% -
2. 0% - 0:00:03
3. 33% - 0:13:00
4. 67% - 0:26:31


Kategoria Zawody


Dane z trasy:
Dystans:30.40 km
W czasie: 01:02 h
Ze średnią: 29.42 km/h
Max speed: 50.75 km/h
W terenie: 30.40 km
Temperatura: 14.0
HR max: 179 ( 95%)
HR avg: 161 ( 86%)
Podjazdy: 330 m
Kalorie: 910 kcal

Bikeatelier Rybnik (4 Open FAN i 4 w kategorii)

Niedziela, 7 maja 2017 · dodano: 08.05.2017 | Komentarze 0

Uszkodzona opona z poprzedniego dnia nie wytrzymała i zaczęła puszczać powietrze, więc nie było sensu pchać się na długi dystans.

Max podjazd - 15%

Strefy:
1. 0% - 0:00:03
2. 11% - 0:06:57
3. 63% - 0:39:00
4. 26% - 0:15:56


Kategoria Zawody


Dane z trasy:
Dystans:51.89 km
W czasie: 02:24 h
Ze średnią: 21.62 km/h
Max speed: 55.95 km/h
W terenie: 51.89 km
Temperatura: 14.0
HR max: 179 ( 95%)
HR avg: 162 ( 86%)
Podjazdy: 1231 m
Kalorie: 2147 kcal

Bike Maraton Polanica -Zdrój (7 Open Mega i 3 w kategorii)

Sobota, 6 maja 2017 · dodano: 08.05.2017 | Komentarze 2

Najwyższy szczyt - 814m ?
Podjazd - 17%
Podjazdów - 22.76km
Zjazd - 26%
Zjazdów - 21.92km

Strefy:
1. 1% - 0:01:01
2. 9% - 0:12:14
3. 58% - 1:22:54
4. 33% - 0:47:23





Kategoria Zawody


Dane z trasy:
Dystans:52.29 km
W czasie: 02:08 h
Ze średnią: 24.51 km/h
Max speed: 47.63 km/h
W terenie: 52.29 km
Temperatura: 12.0
HR max: 172 ( 91%)
HR avg: 160 ( 85%)
Podjazdy: 521 m
Kalorie: 1858 kcal

Bike Maraton Miękinia

Sobota, 8 kwietnia 2017 · dodano: 09.04.2017 | Komentarze 0

Po starcie było jakieś 400m suchego, potem wjechaliśmy w takie błoto, że smar z łańcucha zniknął bardzo szybko. Trwało to na tyle długo, że czuć było jak rower stał się ciężki. Po 2.5km była chwila spokoju na asfalcie i znów wpadliśmy na leśne błotniste ścieżki. W sumie to momentów asfaltowych było bardzo mało, głownie bagniste leśne ścieżki i lasy z takim bagnem, że miejscami trzeba było rower przerzucić lub z nim podbiegać, bo opony nie dawały rady (niektórym nawet się udawało).  Noga podawała przez 10km, potem kryzys i strata pozycji, w sumie nie dziwie się, bo pracy łatwej nie mam i po nockach organizm był zmęczony :/ . Siły dopiero odzyskałem około 35km gdy było praktycznie po wyścigu. Dogoniłem kilku rywali, którzy wcześniej mnie wyminęli, ale zabrakło zbyt dużo do dobrego wyniku. 

Nam niedosyt po zeszłotygodniowym starcie ,gdzie o mały włos a stałbym na pudle, ale to początek sezonu i jeszcze dużo może się zmienić.

Licznik miał małe problemy na początku, bo stracił sygnał w sektorze gdy "wykrył" inne podobne urządzenia i wyświetlił piękną informację "Too many Signals" ... dopiero za drugim przepięciem zaskoczył, więc danych nie mam z pierwszego kilometra.

Max podjazd - 16%
Podjazdów - 12.04km
Max zjazd - 19%
Zjazdów - 13.56km

Strefy:
1. 0% - 0:00:18
2. 2% - 0:02:30
3. 94% - 1:58:53
4. 4% 0 :05:09


Kategoria Zawody